Urodzony w 2004 roku Andaluzyjczyk szturmem wszedł do seniorskiego futbolu, stając się w ekspresowym tempie istotną postacią w szeregach FC Barcelony. Młodziutki pomocnik rozegrał na przestrzeni tej kampanii 40 spotkań, dobijając powoli do 3000 minut spędzonych na murawie.
„Duma Katalonii” zdaje sobie sprawę, że ma w składzie prawdziwy diament, dlatego we wrześniu ubiegłego roku podpisała z 18-latkiem seniorski kontrakt, obowiązujący do lata 2026 roku. Jak się okazuje, umowa nie weszła nigdy w życie.
Władze hiszpańskiej ekstraklasy odmówiły rejestracji nastolatka, powołując się na niespełnienie przez kataloński klub restrykcyjnych wymagań finansowych. Oczywiście, lider LaLigi zwrócił się do sądu o zastosowanie środka zapobiegawczego. Zawiadomienie, jak się później okazało, zostało złożone po czasie, przez co Gavi nadal nie widnieje na liście pierwszego zespołu.
Cała sytuacja może ponieść za sobą poważne konsekwencje. Kontrakt reprezentanta Hiszpanii wygasa już 30 czerwca, a więc ten może w teorii rozpocząć formalne negocjacje z nowym pracodawcą.
Zamieszanie wykorzystali przedstawiciele Chelsea, którzy skontaktowali się już z agentem 18-latka.
Wysłannicy giganta z Premier League spotkali się z Ivánem de la Peñą, dbającym o interesy byłego członka akademii Realu Betis. Angielski klub chciał wybadać nastawienie do ewentualnego transferu.
Na ten moment Gavi jest szczęśliwy w stolicy Katalonii, aczkolwiek problemy finansowe klubu z Camp Nou mogą wpłynąć na jego przyszłość.