Reprezentacja Polski już 26 marca powalczy o bilet na Mistrzostwa Europy w finale baraży z Walią. To efekt zwycięstwa nad Estonią.
Podopieczni Michała Probierza udanie weszli w buty faworyta i tym razem nie pozostawili niżej notowanemu rywalowi żadnych złudzeń, zdobywając pięć bramek. Niestety, na ich czwartkowym występie znalazła się widoczna rysa.
Estończycy oddali na PGE Narodowym jeden strzał, po którym piłka zatrzepotała w siatce Wojciecha Szczęsnego. Powtórki wyraźnie pokazują, że defensywa popełniła spory błąd.
Po końcowym gwizdku o komentarz poproszony został zamieszany w utratę gola Jan Bednarek.
- Spodziewałem się dośrodkowania. Niestety, przeszli nas, a ja próbowałem blokować. Było już za późno. Niestety, taka jest piłka. Myślę, że ostatecznie było więcej pozytywów - tłumaczył obrońca Southampton.
- Miejmy nadzieję, że Michał Probierz był zadowolony z naszej roboty i utrzymamy miejsce w składzie. Stabilizacja w linii obrony to coś, co pomaga. Powstaje lepsze zgranie. To jest reprezentacja Polski, widzimy się raz na jakiś czas. Myślę, że dzięki temu, że byliśmy tak dobrze skupieni, nie zlekceważyliśmy przeciwnika - zapewniał.
Z pewnością podobnych błędów w obronie „Biało-Czerwoni” będą musieli wystrzec się w starciu z Walią. Drużyna Roberta Page'a postraszyła w półfinale swoją ofensywą, pokonując 4:1 Finlandię.