W ostatnich dniach pojawiły się wiadomości o zaoferowaniu Kamila Glika Legii Warszawa i Śląskowi Wrocław. Ta pierwsza zdaniem Tomasza Ćwiąkały nie zdecydowała się na jego transfer z powodów sportowych. Drugi - najprawdopodobniej z przyczyn finansowych. W niedzielę Tomasz Włodarczyk informował też o wstępnych rozmowach środkowego obrońcy z Widzewem Łódź, a potem ukazały się doniesienia łączące go z Cracovią.
Maciej Kmita potwierdza, że 35-latek doszedł do porozumienia z krakowianami w sprawie warunków kontraktu. Umowa czeka na złożenie podpisów, co zostanie poprzedzone testami medycznymi.
Dziennikarz pisze, iż tylko nagły zwrot akcji może sprawić, że 103-krotny reprezentant Polski nie dołączy do Cracovii i nie zostanie jej pierwszym nowym letnim nabytkiem.
Przypomina on, że krakowianie interesowali się Glikiem już w przerwie zimowej sezonu... 2009/2010. Właściciel klubu Janusz Filipiak wyśmiał jednak wtedy oczekiwania finansowe Piasta Gliwice.
Niedługo później obrońca przeniósł się do Palermo. Potem występował w Bari, Torino, AS Monaco (mistrzostwo Francji i gra w Lidze Mistrzów) i Benevento, z którym ostatnio rywalizował w Serie B. Jego drużyna spadła z ligi i strony się rozstały.