W poprzednim sezonie Sebastian Szymański pokazywał się z bardzo dobrej strony w barwach Feyenoordu, do którego był wypożyczony z Dynama Moskwa. Przez długi czas wydawało się, że ofensywny pomocnik zostanie w rotterdamskim zespole na stałe, ale ostatecznie do tego nie doszło. Do gry o podpis reprezentanta Polski weszły kluby z Turcji - Fenerbahçe oraz Galatasaray.
24-latek trafił do tego pierwszego za blisko 10 milionów euro. Przynajmniej na razie wybór ten wydaje się być strzałem w dziesiątkę. Szymański błyszczy w nowej drużynie. W 16 dotychczasowych występach zdobył osiem bramek, a przy czterech kolejnych asystował.
O przeprowadzce polskiego zawodnika do Stambułu opowiedział w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet” Mariusz Piekarski.
- To był na pewno najtrudniejszy transfer, jaki kiedykolwiek przeprowadziłem. (…) Nie chciałbym za dużo o tym mówić, ale przez ponad dwa tygodnie byłem pod „prądem”. Miałem na linii trzy kluby: Dynamo Moskwa, Feyenoord Rotterdam i Fenerbahçe. Jeden telefon uruchamiał następne. O Sebastiana mocno walczyły dwa wielkie kluby ze Stambułu: Galatasaray i Fenerbahçe. A Rosjanie byli nieustępliwi, bardzo twardo negocjowali i w ogóle nie chcieli zejść z ceny, co rozumiem, bo tak jest w biznesie. Dla Sebastiana najważniejsze, że jest to transfer definitywny. Ostatecznie opuścił Rosję, na czym mu bardzo zależało. Odzyskał spokój - powiedział agent (więcej TUTAJ).