Przygoda 28-latka z paryżanami to jak na razie seria wzlotów i upadków. Kiedy bowiem zawodnik jest już w gazie i wydaje się, że nic ani nikt nie może go zatrzymać, wówczas przytrafia mu się uraz. Tak było w dwóch ostatnich sezonach, a co najważniejsze, problemy zdrowotne pojawiały się w kluczowym momencie rozgrywek.
PSG nie ma większych problemów z triumfowaniem na własnym podwórku, jednak schody zaczynają się wtedy, gdy do rywalizacji dochodzi w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Dość powiedzieć, że podczas dwóch minionych kampanii mistrzowie Francji kończyli zmagania w europejskich pucharach na etapie 1/8 finału.
To jednak nie wszystko, gdyż ze wszystkich czterech możliwych do rozegrania spotkań Neymar brał udział tylko w jednym. 14 lutego 2018 roku Brazylijczyk spędził pełne 90 minut na boisku w konfrontacji z Realem Madryt, a jego drużyna poległa w stosunku 1:3. W rewanżu skrzydłowy oglądał już z trybun, jak paryżanie na własnym stadionie przegrywają i tym samym żegnają się z rozgrywkami. Z kolei w poprzednim roku 28-letni gracz nie był w stanie pomóc ekipie z Francji w dwumeczu z Manchesterem United i wszyscy doskonale pamiętamy jak to się skończyło (do następnej rundy awansowali Anglicy, odrabiając straty z pierwszego spotkania).
W obecnej edycji Ligi Mistrzów rywalem PSG w 1/8 finału będzie Borussia Dortmund, jednak coraz więcej wskazuje na to, że również i tym razem przynajmniej w jednym meczu nie obejrzymy Neymara. Reprezentant „Canarinhos” od początku lutego leczy bowiem uraz żeber i jak poinformował Thomas Tuchel po wczorajszym pojedynku z Dijon (1:6), jego los jest niepewny.
– Nie mogę potwierdzić na sto procent, że Neymar w przyszłym tygodniu będzie mógł zagrać z Borussią Dortmund – stwierdził niemiecki szkoleniowiec.
Wygląda zatem na to, że pech 28-latka nie opuszcza i w najbliższym czasie nie będzie on mógł poprawić swojego dorobku (gol i dwie asysty) w rozgrywkach Ligi Mistrzów.