20-latek nigdy nie był tak blisko odejścia z FC Barcelony. Sam zawodnik po długim namyśle i ocenieniu swojej roli w zespole zdecydował się na zmianę otoczenia. Władze klubu postanowiły nie robić z tym problemu i przystały na jego wypożyczenie.
Początkowo wydawało się, że młodziutki Hiszpan trafi do Tottenhamu, ale ostatecznie to Brighton & Hove Albion wyszło na prowadzenie. Helena Condis z COPE twierdzi, że operacja znajduje się na finiszu.
W ostatnich godzinach pojawił się jeszcze jeden zainteresowany klub, o czym zapewnia „Mundo Deportivo”.
Sevilla, widząc, że Ansu Fati nie podjął jeszcze decyzji, rozpoczęła starania, aby spróbować przekonać zawodnika. Propozycja Andaluzyjczyków spowodowała, że ten się zawahał.
Angielski zespół ma znacznie większe możliwości ekonomiczne, co jest utrudnieniem dla strony hiszpańskiej. Zarząd przedstawiciela LaLigi wierzy jednak, że inny aspekt może zdecydować o transferze.
Mało kto pamięta, iż Fati szkolił się niegdyś w akademii Sevilli. To właśnie w niej wyróżniał się na tyle, że sięgnęła po niego FC Barcelona. Powrót w znane miejsca mógłby mu znacznie pomóc w karierze.
Wszechstronny zawodnik z gwinejskimi korzeniami zostałby na poziomie LaLigi, a ponadto grałby w rozgrywkach Ligi Mistrzów.
Canterano La Masii był na spotkaniu z rodziną do trzeciej nad ranem, aby spróbować ocenić zalety i wady obu opcji. Ostateczna decyzja powinna zapaść dzisiaj.