Zespoły ze stolicy województwa małopolskiego prezentują się grubo poniżej oczekiwań w trwających rozgrywkach i na finiszu krajowych zmagań wciąż nie są pewne utrzymania w elicie.
Jeden z nich mógł przybliżyć się do osiągnięcia tego celu za sprawą zgarnięcia kompletu punktów w bezpośrednim derbowym starciu. Niestety dla jednych i drugich zakończył się on bezbramkowym remisem, który nie może zadowolić żadnej ze stron.
Pewną satysfakcję z wywalczonego „oczka” może czuć mimo wszystko Wisła Kraków. „Biała Gwiazda” dzięki takiemu wynikowi znajduje się w tabeli wciąż przed „Pasami” i jednocześnie przerwała swoją fatalną passę z czterema porażkami poniesionymi z rzędu.
Sam mecz nie przyniósł nam też zbyt wielu emocji. Najwięcej ciekawych rzeczy działo się w nim w pierwszej części drugiej połowy, kiedy to byliśmy świadkami dwukrotnej interwencji VAR.
W obu przypadkach przedmiotem oceny sędziów były akcje związane z Thiago. Najpierw brazylijski pomocnik próbował wymusić jedenastkę po rzekomym kontakcie z Mateuszem Lisem w polu karnym Wisły. Początkowo arbiter Bartosz Frankowski podyktował rzut karny, ale po obejrzeniu sytuacji na monitorze zmienił zdanie i ukarał 24-latka żółtą kartkę za symulkę.
W 67. minucie sytuacja się odwróciła, ponieważ sędzia nie zauważył ręki Macieja Sadloka po zagraniu piłki przez Thiago. Z pomocą przyszedł mu jednak VAR i Cracovia otrzymała jedenastkę. Tej na bramkę nie zamienił Sergiu Hanca, który przegrał pojedynek z Lisem.