Krajobraz przed ligą - Legia Warszawa
2013-07-11 21:55:00; Aktualizacja: 11 lat temu Fot. Transfery.info
Liga rozpocznie się już za moment, w związku z tym przyjrzeliśmy się przygotowaniom poszczególnych zespołów do zmagań w Ekstraklasie, analizując ich nadzieje i obawy związane ze startem rodzimych rozgrywek.
Pierwszym zespołem, który rozłożyliśmy na czynniki pierwsze jest warszawska Legia. W minionym sezonie drużyna ze stolicy wygrała na krajowym podwórku niemalże wszystko, zdobywając mistrzostwo i Puchar Polski. Do pełni szczęścia zabrakło triumfu w Superpucharze Polski, w którym zespół z Łazienkowskiej uległ Śląskowi Wrocław po serii rzutów karnych.
TRANSFERY
Budowanie silnej drużyny na Ligę Mistrzów nie zaczęło się dobrze, bowiem kibice jeszcze przed zakończeniem zeszłego sezonu dowiedzieli się o stracie Artura Jędrzejczyka, bezsprzecznie najlepszego obrońcy Legii, jeśli nie całej ligi. Biorąc pod uwagę zakończenie kariery przez Michała Żewłakowa i Dicksona Choto, trener Jan Urban został z trójką nominalnych stoperów, wliczając Marko Sulera, który na boisku pojawiał się od święta. Nieco mniej bolesne było pożegnanie Danijela Ljuboji, chociaż patrząc na pobyt Serba przy Łazienkowskiej wyłącznie przez pryzmat gry, powody do obaw mogą być jak najbardziej uzasadnione. Legia pozostała bowiem z dwoma napastnikami w składzie, coraz starszym Markiem Saganowskim i Wladimerem Dwaliszwilim, który po dobrym początku rundy wiosennej w decydujących meczach sezonu kompletnie zawodził. W odwodzie jest co prawda Patryk Mikita, ale nawet najbardziej optymistyczni kibice nie powinni wierzyć, że ten zawodnik już teraz doda jakości sile ofensywnej Mistrza Polski. Nastroje wśród kibiców i sztabu szkoleniowego nie były początkowo najlepsze, ale w końcu wszyscy doczekali się upragnionych wzmocnień. Pierwszym zawodnikiem, który latem zasilił Legię jest Henrik Ojamaa. Estończyk na internetowych filmikach wygląda obiecująco, chwalą go także ludzie związani z Legią i zdecydowanie więcej przemawia za tym, że jego przyjście do Warszawy będzie można zaliczyć do udanych transferów. Liga szkocka stylem gry w wielu aspektach przypomina nasze rodzime warunki, więc 22-letni pomocnik nie powinien mieć problemów z aklimatyzacją. Fani i tak są zadowoleni, że Legia w ostatniej chwili sprzątnęła go sprzed nosa Lechowi Poznań. Największe nadzieje pokładane są natomiast w osobie Helio Pinto, który przybył do Polski prosto z Wyspy Afrodyty. Nic w tym dziwnego, mając na względzie fakt, że graczy tak zaawansowanych technicznie, a przy tym pracowitych, w Polsce próżno szukać. Jeśli doliczymy do tego dobre egzekwowanie stałych fragmentów gry i doświadczenie związane z grą w Lidze Mistrzów, to na Łazienkowskiej powinni zacierać ręce i z niecierpliwością czekać na mecze o stawkę. Rola Pinto była zapewne kluczowa przy zakontraktowaniu jego szwagra, Dossy Juniora, którego czeka bardzo odpowiedzialne zadanie, jakim jest trzymanie w ryzach całej gry defensywnej Legii. Warunki fizyczne ma obiecujące i zdecydowanie więcej jest zwolenników teorii, że 26-latek będzie kluczowym zawodnikiem „Wojskowych” w zbliżającym się wielkimi krokami sezonie. Ogromną niewiadomą jest z kolei Raphael Augusto, pierwszy brazylijski owoc legijnej współpracy z Fluminense. Najlepszym komentarzem tego transferu jest wypowiedź Jana Urbana, w której szkoleniowiec narzekał, że oczekiwał iż z „Kraju Kawy” zjawi się zawodnik, który z miejsca będzie rywalizował o miejsce w składzie, a dostał kompletnie nieprzygotowanego fizycznie 22-latka, którego jedynym atutem na obecną chwilę wydaje się być porywająca technika. Za uzupełnienie składu należy natomiast uznać pozyskanie na zasadzie wolnego transferu Łukasza Brozia. Mimo, że na Łazienkowskiej są zadowoleni, iż były piłkarz Widzewa zwiększy rywalizację na prawej stronie defensywy, kibice woleliby, żeby ta transakcja nie wiązała się z odejściem Bartosza Bereszyńskiego. Bardzo możliwe, że to nie koniec legijnych transferów tego lata, bowiem klub rozgląda się jeszcze przede wszystkim za napastnikiem i obrońcą, jednak wielki wpływ na ewentualne wzmocnienia będzie miała postawa Legii w pierwszych fazach eliminacji do Ligi Mistrzów.
NAJWIĘKSZY ATUT
Za taki w przypadku Legii należy uznać bogactwo drugiej linii. O ile Jan Urban może w chwili obecnej pomarzyć o dużym polu manewru w ataku, czy w obronie, o tyle w środku pola i na skrzydłach może z powodzeniem dokonywać rotacji bez znaczącego osłabienia podstawowej jedenastki. To ogromny plus, biorąc pod uwagę, liczbę spotkań, które przy dobrych występach w europejskich pucharach "Legionistom" przyjdzie rozegrać w tym sezonie. Można spodziewać się także, że szkoleniowiec Mistrza Polski zaskoczy wszystkich kolejnym, utalentowanym zawodnikiem z klubowej Akademii, który przebojem wywalczy sobie miejsce w składzie, jak przed rokiem miało to miejsce w przypadku Daniela Łukasika i Dominika Furmana. Utalentowana młodzież to zdecydowanie jeden z asów, które trzyma w rękawie trener „Wojskowych”.
NAJWIĘKSZE ZAGROŻENIE
Patrząc na obecną kadrę, nie sposób nie wspomnieć o kontuzjach. Jeśli urazu nabawi się któryś z napastników, czy środkowych obrońców, Urban będzie miał ogromny ból głowy. Zwłaszcza biorąc pod uwagę grę na trzech frontach. Rzadko zdarzało się w historii polskiej piłki, by klub, który z powodzeniem radził sobie w europejskich pucharach zdobywał później Mistrzostwo Polski, tym bardziej teraz, gdy liczba ligowych spotkań wzrośnie w porównaniu z poprzednimi latami. Sztab szkoleniowy Legii na pewno zrobił wszystko, by jak najlepiej przygotować zawodników do trudów nadchodzącego sezonu, jednak nawet sam Jan Urban, nie może być pewien, w którym momencie zmęczenie dopadnie organizmy jego zawodników.
WYNIKI SPARINGÓW:
LEGIA WARSZAWA - FK Żilina 1:1 (Jodłowiec)
LEGIA WARSZAWA - SV Ried 3:3 (3x Dwaliszwili)
LEGIA WARSZAWA - Sparta Praga 0:1
LEGIA WARSZAWA - Partizan Belgrad 2:1 (Saganowski, Kucharczyk)
LEGIA WARSZAWA - Fluminense 2:0 (Bravo, Gol)
PRZEWIDYWANA JEDENASTKA: