Do 58. minuty ligowego spotkania „The Citizens” prowadzili jeszcze z Tottenhamem 2:0. Wtedy jednak do siatki trafił niezawodny Dele Alli. Kilkanaście minut później w ślady 20-latka poszedł Heung-Min Son i to właśnie dzięki jego trafieniu „Koguty” mogły cieszyć się z uratowania punktu.
Dla samego Bravo był to już
kolejny mecz, w którym zaprezentował się szalenie nieefektywnie.
Chilijczyk nie zanotował nie wiadomo jakich „baboli”, ale znowu
dał bardzo mało swojej drużynie.
Jego statystyki są coraz
gorsze, a najbardziej na wyobraźnie działa fakt, że w dwóch
ostatnich spotkaniach ligowych 33-latek nie zatrzymał ani jednego
strzału lecącego w światło bramki. W międzyczasie przepuścił
aż sześć goli. W poprzedniej kolejce piłkarze City przegrali
bowiem z Evertonem aż 0:4.
Po raz ostatni Bravo obronił celny strzał w samej końcówce meczu z Burnley, kiedy to próbował pokonać go Michael Keane. „The Citizens” wygrali tamto spotkanie 2:1.
W sumie Chilijczyk przepuścił już w Premier League 25 z 59 uderzeń lecących w światło strzeżonej przez niego bramki.