30-letni Polak z sensacyjnym debiutem w Bundeslidze?! Kiedyś wywołał ogromną burzę [OFICJALNIE]

2025-03-01 15:20:14; Aktualizacja: 32 minuty temu
30-letni Polak z sensacyjnym debiutem w Bundeslidze?! Kiedyś wywołał ogromną burzę [OFICJALNIE] Fot. Werder Brema
Paweł Hanejko
Paweł Hanejko Źródło: Werder Brema

Maik Łukowicz to były młodzieżowy reprezentant Polski, który niespodziewanie znalazł się w kadrze Werderu Brema na sobotni mecz przeciwko VfL Wolfsburg. Mowa tu o 30-latku, występującym do tej pory w rezerwach wspomnianej ekipy. Najlepiej czuje się na pozycji środkowego napastnika.

Werder Brema ma kłopot w linii ataku, ponieważ z problemami zdrowotnymi zmaga się Marvin Ducksch. 30-latek wypadł z gry i na razie nie wiadomo, kiedy ponownie ujrzymy go na boisku w warunkach meczowych. Z tego powodu trener Ole Werner szukał zastępcę i zdecydował się na nieoczywisty ruch, ponieważ postawił na... 30-letniego Polaka.

Niespodziewanie w kadrze meczowej mamy nazwisko Maika Łukowicza, czyli byłego młodzieżowego reprezentanta naszego kraju, który jest wychowankiem tego klubu. Nigdy jednak nie miał na dobre okazji zaistnieć w pierwszym zespole. Co więcej, ani razu nie znalazł się nawet w kadrze meczowej pierwszej drużyny.

Teraz jednak jego postawa w czwartoligowych rezerwach była na tyle dobra, iż szkoleniowiec postanowił dać mu szansę. Choć zaczyna na ławce, to kto wie, czy nie ujrzymy go w warunkach meczowych. Potyczka przeciwko VfL Wolfsburg startuje o 15:30.

Obecny sezon w wykonaniu tego piłkarza to 22 spotkania, 12 bramek i dwie asysty w czwartej lidze niemieckiej.

W przeszłości wywołał burzę

Łukowicz nie jest postacią anonimową, ale w niekoniecznie pozytywnym tego słowa znaczeniu. W 2014 roku po jednym z trafień dla zespołu młodzieżowego zarzucano mu, ze celebrował gola wykonując nazistowskie pozdrowienie. Sam zainteresowany odciął się jednak od sprawy.

- Kompletnie odcinam się od tej politycznej ideologii. Wszystko, co zrobiłem, to celebrowałem bramkę przez podniesienie ramienia bez żadnego symbolicznego kontekstu - stwierdził.

- Jestem super wkurzony. Mega wkurzony! Jeśli nie ma jasnego dowodu na taką rzecz, ludzie powinni być bardzo ostrożni, a nie rozpraszać się własnymi problemami - bronił wtedy piłkarza dyrektor generalny klubu Thomas Eichin.