50 milionów euro za João Félixa
2024-07-24 21:57:44; Aktualizacja: 3 miesiące temuZ każdym dniem João Félix oddala się od kontynuacji przygody w FC Barcelonie. Napastnik może jednak powrócić do Premier League. Wielką chrapkę na niego ma Aston Villa, która na prośbę Unaia Emery'ego rozpoczęła negocjacje w sprawie warunków kontraktu indywidualnego – pisze „Sport”.
Choć „Duma Katalonii” nie oceniła negatywnie współpracy z reprezentantem Portugalii na tle ostatniego sezonu, to jej zdaniem pójście na całego w kierunku realizacji transferu definitywnego nie jest warte zachodu. Klub skupia się na innych priorytetach, gdzie wyżej stoją sprawy sprowadzenia Nico Williamsa czy Daniego Olmo.
W związku z tym, że wicemistrzowie Hiszpanii usuwają się w cień, do ofensywy przystąpiła Aston Villa. Czwarta siła Premier League zeszłej kampanii znajduje się w trakcie negocjacji z otoczeniem Félixa i jest dobrej myśli co do osiągnięcia porozumienia w kwestii potencjalnej współpracy.
Atlético Madryt po króciutkiej serii wypożyczeń najdroższego nabytku w swojej historii (za 126 milionów euro z Benfiki w 2019 roku) kolejno do Chelsea i właśnie Barçy dąży w końcu do spieniężenia transferu. Według „Sportu” stołeczną ekipę zadowoli ponad 50 milionów euro.Popularne
Ze względu na to, iż Unai Emery uchodzi za wielkiego wielbiciela talentu 24-latka, „The Villans” nie wykluczają wyłożenia ogromnych plików pieniędzy na finalizację transakcji. Środki znajdą się choćby po rozstaniu z Moussą Diabym, który przeprowadza się do saudyjskiego Al-Ittihad za 60 milionów euro z wliczonymi bonusami.
Szansę powrotu Félixowi zaproponowała Benfica, lecz sam piłkarz bardziej przekonuje się do ponownego zagnieżdżenia się w Anglii, jeśli jego wymarzony pobyt w stolicy Katalonii faktycznie zmierza ku końcowi.
Zeszła kampania w wykonaniu mistrza Hiszpanii z 2021 i Portugalii z 2019 roku to dziesięć goli i sześć asyst w 44 występach.
„Los Rojiblancos” i piłkarza wiąże jeszcze pięć lat kontraktu.
Wziął on udział także na EURO 2024, które zapamięta z tej gorszej strony przez niewykorzystanie rzutu karnego w ćwierćfinale z Francją, który zaważył o odpadnięciu „Nawigatorów”.