Adrián bohaterem Liverpoolu. „Dopiero co trenowałem indywidualnie, bez klubu!”

2019-08-15 06:55:39; Aktualizacja: 5 lat temu
Adrián bohaterem Liverpoolu. „Dopiero co trenowałem indywidualnie, bez klubu!” Fot. Liverpool
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: Liverpool Echo | Marca

Adrián nie ukrywa zadowolenia po swoich udanym starcie przygody w Liverpoolu.

Jeszcze w poprzednim sezonie Hiszpan pełnił rolę zmiennika dla Łukasza Fabiańskiego, lecz tego lata zdecydował się opuścić West Ham i wiele wskazywało na to, że trafi do swojej ojczyzny. Niespodziewanie otrzymał jednak telefon od Liverpoolu, który poszukiwał rezerwowego dla Alissona po tym jak z klubu odszedł Simon Mignolet. 32-latek przyjął propozycję, ale niespodziewanie decyzja okazała się być lepsza, niż się tego spodziewał.

Na inaugurację ligi Brazylijczyk doznał kontuzji, dlatego też jego zmiennik bardzo szybko zaliczył debiut. Nie potrzebował dużo czasu, by stać się bohaterem Liverpoolu - w środowym meczu o Superpuchar Europy popisał się kilkoma dobrymi interwencjami a w konkursie rzutów karnych wybronił decydujący strzał, zapewniając swojej drużynie triumf.

- To był szalony tydzień - stwierdził po meczu Adrián.

- Cieszę się bardzo z tego zwycięstwa, z tego, że udało nam się od razu sięgnąć po trofeum i z tego, że mam szansę bronić barw Liverpoolu. Nasi kibice musieli przetrwać bardzo długi mecz, ale wszystko dobrze się skończyło.

Kibice Chelsea mogliby zarzucić bramkarzowi, że ten zbyt wcześnie wyszedł z linii przy jedenastce Tammy'ego Abrahama, lecz ten nie uważa, by popełnił błąd.

- Za wcześnie wyszedłem przy karnym? To bardzo trudne, żeby pozostać na linii przez cały czas, musisz zrobić krok do przodu, aby nabrać impetu. Wiedziałem, że jego mocną stroną są strzały w moje lewo, dlatego tam się rzuciłem i ostatecznie interweniowałem prawą nogą.

- Zdobycie pucharu tak krótko po przybyciu to coś wspaniałego. To już samo w sobie jest świetne, a styl w jakim to się stało tylko dodaje smaku. Jestem dumny z drużyny i ze względu na kibiców, którzy nas wspierali. Także ze względu na siebie, ponieważ miałem niespodziewany debiut po kontuzji Alissona. Życie bramkarza już takie jest. Zawsze musisz być gotowy na wszystko, musiałem udowodnić, że jestem tego wart i obrona karnego była piękną chwilą.

W pomeczowym wywiadzieAdrián odniósł się także do słów Jürgena Kloppa. Menedżer „The Reds” stwierdził, że nie ma pojęcia, gdzie golkiper był, kiedy Liverpool rozgrywał swój pierwszy mecz tego sezonu, pojedynek z Manchesterem City o Tarczę Wspólnoty, przegrany 1:2.

- Tak szczerze, to byłem w Sewilli i trenowałem indywidualnie z lokalnym trenerem. Byłem wtedy bez klubu, czekałem na to, co się wydarzy. Otrzymałem telefon z Liverpoolu i to była najlepsza decyzja, by tu przyjść.