Adrian Siemieniec ocenił grę Jagiellonii Białystok w 1/16 finału Ligi Konferencji

2025-02-13 23:47:25; Aktualizacja: 5 dni temu
Adrian Siemieniec ocenił grę Jagiellonii Białystok w 1/16 finału Ligi Konferencji Fot. Tomasz Folta / PressFocus
Dawid Basiak
Dawid Basiak Źródło: Polsat Sport

Jagiellonia Białystok w pierwszym meczu 1/16 finału Ligi Konferencji wygrała 3-1 z TSC Bačka Topola. Ważne zwycięstwo swoich podopiecznych w rozmowie z Polsatem Sport skomentował trener Adrian Siemieniec.

Jagiellonia Białystok znacznie przybliżyła się do 1/8 finału Ligi Konferencji, po tym jak czwartkowy wieczór zwieńczyła wyjazdowym zwycięstwem z serbskim zespołem TSC Bačka Topola.

Jednokrotni mistrzowie Polski od samego początku mieli pewne problemy. Stracili również jako pierwsi gola, ale błyskawiczna odpowiedź Jesúsa Imaza pozwoliła wrócić im do gry.

Hiszpan dorzucił później jeszcze jedno trafienie, a na listę strzelców wpisał się również Afimico Pululu. Jagiellonia zwyciężyła ostatecznie 3-1, dzięki czemu przed rewanżem w Białymstoku znajduje się w zdecydowanie lepszym położeniu od swojego rywala.

Po końcowym gwizdku nadszedł czas na podsumowania. W rozmowie z Polsatem Sport trener Adrian Siemieniec ocenił grę swojego zespołu i wskazał główny problem.

Zdaniem szkoleniowca jego podopieczni w pierwszej odsłonie byli zbyt nerwowi. To przekładało się na niedokładność oraz dalsze błędy.

- Wygraliśmy spotkanie, ale nie uzyskaliśmy jeszcze promocji, więc generalnie ta kwestia awansu rozstrzygnie się w dwumeczu. Jeżeli mówimy o dwóch meczach, to raczej małe prawdopodobieństwo jest, żeby awansowała drużyna, która po prostu jest słabsza, więc trzeba poczekać na drugi mecz. Dzisiaj zapracowaliśmy na fajną zaliczkę, ale mówię, wygraliśmy tylko spotkanie, niczego jeszcze nie uzyskaliśmy i ta sprawa awansu się rozstrzygnie - powiedział.

- Przede wszystkim uważam, że zbyt dużo nerwowości było w nas w pierwszej połowie i tym trochę gubiliśmy pewność siebie, bo prosto oddawaliśmy piłkę albo popełnialiśmy też proste błędy, które napędzały przeciwnika. W nasze szeregi wprowadzało to nerwowość i trochę niepewność siebie. Mecz wyjazdowy, mecz fazy finałowej, więc wprowadzenie się w te rozgrywki trochę nas kosztowało w pierwszej połowie, ale cieszę się, że akurat w drugiej widziałem zespół bardziej spokojny i ten spokój pozwolił nam lepiej kontrolować mecz - podsumował.