Adrian Siemieniec po pierwszej porażce w nowym sezonie Ekstraklasy. „Nie przystoi”

2024-08-17 22:56:45; Aktualizacja: 3 godziny temu
Adrian Siemieniec po pierwszej porażce w nowym sezonie Ekstraklasy. „Nie przystoi” Fot. Dziurek / Shutterstock.com
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Jagiellonia Białystok

Szkoleniowiec Jagiellonii Białystok Adrian Siemieniec zabrał głos po jej sobotnim meczu z Cracovią w Ekstraklasie. Mistrz Polski przegrał to spotkanie 2:4.

Jagiellonia Białystok otworzyła nowy sezon Ekstraklasy od zwycięstw z Puszczą Niepołomice, Radomiakiem Radom oraz Stalą Mielec. Łatwo policzyć, że po rozegraniu trzech spotkań miała na koncie komplet dziewięciu punktów. Zaplanowaną w międzyczasie potyczkę z Motorem Lublin przełożyła z uwagi na rywalizację w eliminacjach europejskich pucharów.

W sobotę podopieczni Adriana Siemieńca podejmowali na swoim stadionie Cracovię. W meczu nie brakowało emocji. Ekipa gości szybko objęła prowadzenie po golu Benjamina Källmana. Potem do siatki trafili zawodnicy gospodarzy - Lamine Diaby-Fadiga oraz Jarosław Kubicki, na co odpowiedział Jakub Jugas. W drugiej połowie szalę na korzyść przyjezdnych przechylili Källman i Mateusz Bochnak.

Dla „Jagi” to pierwsza ligowa porażka z tym sezonie, ale licząc ze spotkaniami kwalifikacji Ligi Mistrzów z FK Bodø/Glimt - trzecia z rzędu.

Co powiedział po niej Siemieniec?

- Gratuluję zwycięstwa gościom. Dziękuję kibicom, nie tylko za wysoką frekwencję, ale też za wspaniały doping i wsparcie. Jesteśmy bardzo rozczarowani, raz porażką, dwa jej rozmiarami. Nie możemy rozpoczynać meczu od stanu 0:1. Zbyt łatwo straciliśmy pierwszą bramkę. Nie możemy zachowywać się w taki sposób i tak tracić gola na samym początku spotkania. Po tym trafieniu dla gości zdecydowanie przejęliśmy kontrolę nad spotkaniem, a mecz był z naszej strony bardzo intensywny, taki jakbym chciał, żeby te spotkania wyglądały. Dominowaliśmy, praktyczny strzał byliśmy w polu karnym gości. Ten fragment skończył się odwróceniem prowadzenia Cracovii i wyjściem na stan 2:1. Następnie za szybko straciliśmy bramkę i mecz wrócił do remisu - przyznał szkoleniowiec.

- Cracovia natomiast wróciła do tego, w czym chciała się znajdować, czyli otwarty wynik i kontrolowanie meczu poprzez atak szybki i szukanie swoich szans przy stałych fragmentach. Tak te bramki padały - trzecia padła po aucie, a czwarta zamknęła mecz i była konsekwencją tego, że przesunęliśmy zawodników do przodu. Nie dokonywałbym już głębszej analizy. To scenariusz spotkania wymusił na nas pewne zachowania. Trudno jest wygrać mecz, jeżeli traci się cztery gole. Musimy się nad tym pochylić. Przegraliśmy mecz, musimy to zaakceptować, już nic nie zmienimy. Musimy patrzeć na to, co jest przed nami, zregenerować się i przygotować do starcia z Ajaksem - podkreślił Siemieniec.

- Nie można dawać przeciwnikowi dużo przestrzeni w polu karnym. Szczególnie przy stałych fragmentach, które są fragmentami statycznymi, można się do nich przygotować i zorganizować je w odpowiedni sposób. Trzeba wykazać się koncentracją i determinacją w pojedynkach. Będziemy o tym rozmawiać. Nie przystoi nam tracić na swoim boisku czterech bramek - dodał 32-latek.