Adrian Siemieniec po porażce z Koroną Kielce

Trener Adrian Siemieniec wypowiedział się na pomeczowej konferencji na temat przebiegu wyjazdowego starcia Jagiellonii Białystok z Koroną Kielce (1:2).

Ekipa z Podlasia przyjechała do Kielc z zamiarem wywalczenia kompletu punktów w derbowym starciu dwóch „Żółto-Czerwonych” zespołów.

Do pewnego momentu znajdowała się na dobrej drodze do osiągnięcia wyznaczonego celu.

W końcowym fragmencie meczu nie zachowała jednak czujności na własnej połowie i po trafieniach Dominicka Zatora oraz Jewgienija Szykawki musiała uznać wyższość przeciwnika.

Popularne

Previous

Michał Probierz wybrał podstawowego bramkarza reprezentacji Polski. Koniec rotacji

Jak radzi sobie Vladan Kovačević po odejściu z Rakowa Częstochowa?

„To prawdopodobnie jego ostatni sezon w Legii Warszawa”

„Dlatego odrzuciłem ofertę Lecha Poznań”

Na to czekali kibice FC Barcelony! „On wraca”

Thiago Motta wykonał telefon do reprezentanta Polski. Transfer do Juventusu możliwy już w styczniu?!

Michał Probierz szuka zawodnika na tę pozycję. Najlepszy kandydat „siedzi w domu na kanapie”

Jego czas w Lechu Poznań dobiega powoli końca. „Prawdopodobnie nie będzie miał przedłużonej umowy”

Next

Smutny z powodu takiego obrotu spraw był trener Adrian Siemieniec.

- Jest to dla nas rozczarowujący wynik. A w szczególności okoliczności, w jakich straciliśmy bramkę w doliczonym czasie gry - zaczął opiekun gości.

- Uważam, że w pierwszej połowie byliśmy dobrze zorganizowani i groźni. Co prawda początek drugiej połowy w naszym wykonaniu nie był najlepszy, ale potem wróciliśmy do meczu i tworzyliśmy sobie sytuacje. Gdybyśmy strzelili drugiego gola, to grałoby nam się lepiej. A tak Korona pozostawała cały czas niebezpieczna i kreowała akcje ofensywne, między innymi poprzez dośrodkowania i stałe fragmenty gry. Tak na dobrą sprawę to zabrakło nam drugiej bramki, by zamknąć ten mecz - dodał.

- Gratulujemy kielczanom zwycięstwa. Nam pozostaje zrobić wszystko, by wrócić na zwycięską ścieżkę, bo wszystko pozostaje dalej w naszych rękach. Wszystko jeszcze przed nami - zakończył.