Al-Habsi nie zamierza przechodzić do Liverpoolu
2012-11-08 15:39:49; Aktualizacja: 12 lat temuAli Al-Habsi zdementował informację łączące go z transferem do Liverpoolu.
W ostatnich dniach nasiliły się spekulacje mówiące o tym, że reprezentant Omanu miałby na Anfield Road zastąpić Jose Reinę. Przyszłość Hiszpana w „The Reds” stoi pod znakiem zapytania. Mistrz świata z 2010. roku stracił w ostatnich tygodniach zaufanie menedżera liverpoolczyków, Brendana Rodgersa. Od kilku spotkań pierwszym bramkarzem ekipy z miasta Beatlesów jest bowiem Bradley Jones.
31-letni Arab występuje w Premier League od 2006 roku. Od tamtego czasu Al-Habsi uzyskał opinię jednego z najsolidniejszych bramkarzy ligi angielskiej. W Wigan 74-krotny reprezentant Omanu występuje od 2010 roku. Na początku mierzący 194 cm gracz był tylko wypożyczony z Boltonu Wanderers, ale od sezonu 2011/2012 na stałe związał się z klubem z DW Stadium. I jak na razie wychowanek Al-Nasr nie zamierza się ruszać z północnej Anglii.
- Mówiłem to już wielokrotnie, ale powtórzę raz jeszcze: kocham ten klub, tych fanów. Mam nadzieję dać im to, co najlepsze. Słyszałem plotki o mnie, jednak nie zaprzątam sobie nimi głowy. Jestem bardzo szczęśliwy w Wigan. Moja forma rośnie z każdym kolejnym meczem, jestem coraz bardziej pewny siebie. Wszystko, co chcę teraz robić, to koncentrować się na mojej pracy, bo ciągle jest sporo do zrobienia. - powiedział Al-Habsi.
Menedżer Wigan, Roberto Martinez, nie dziwi się, że kluby pokroju Liverpoolu są zainteresowane jego podopiecznym. Hiszpan zaznacza jednak, że nie ma zamairu sprzedawać bramkarza swojego zespołu.
- Według mnie ta informacja nie ma w sobie ani grama prawdy. Każdą taką plotkę na temat mojego zawodnika traktuję jednak jako komplement. Takich wiadomości nie wymyśla się, jeśli gracz jest słaby. Jesteśmy skoncentrowani na tym, co chcemy osiągnąć. Zamierzamy sukcesywnie wzmacniać skład w każdym okienku transferowym. W sprawie Al-Habsiego zachowujemy spokój. On jest związany z nami długoterminowym kontraktem i stanowi ważne ogniwo w naszej drużynie. Plotki będą się pojawiać nieustannie, ponieważ on gra coraz lepiej. Czeka go jeszcze jednak długa droga. - stwierdził 39-letni trener.