Aleksandar Vuković: Dużą siłą Czesława Michniewicza jest pozycja wśród dziennikarzy
2021-10-27 19:23:08; Aktualizacja: 3 lata temuAleksandar Vuković w rozmowie ze Sport.pl wypowiedział się na kilka interesujących tematów, w tym swojego odejścia z Legii Warszawa, a także ostatniego rozstania mistrza Polski z Czesławem Michniewiczem.
Od odejścia Vukovicia z Legii minął już ponad rok. W przeszłości piłkarz warszawskiego klubu, następnie asystent kilku szkoleniowców i tymczasowy trener, pełnoprawnym opiekunem jego pierwszego zespołu został w kwietniu 2019 roku. W sezonie 2019/2020 legioniści sięgnęli po tytuł mistrza Polski.
W ostatnich miesiącach Vukovicia parokrotnie łączyło się z powrotem na ławkę trenerską. Jeśli chodzi o Ekstraklasę, media wymieniały Wisłę Płock oraz Zagłębie Lubin. Ostatnio pojawiły się informacje, że dostawał również propozycje z zupełnie innych kierunków. Finalnie cały czas jest do wzięcia.
Serb nie udziela ostatnimi czasy wielu wywiadów, ale w rozmowie ze Sport.pl wrócił wspomnieniami do momentu odejścia z Legii.Popularne
- Powiem tylko tyle, że zwolnienie było dla mnie naprawdę dużym zaskoczeniem. Wiedziałem, że po odpadnięciu w eliminacjach Ligi Mistrzów z Omonią moja pozycja w klubie jest już zupełnie inna, ale nie spodziewałem się, że po porażce z Górnikiem jest ona aż tak słaba. Czyli że stracę pracę na trzy dni przed meczem z Dritą. Zdziwiłem się, że to nie z tego i z kolejnego meczu w pucharach będę rozliczany - przecież cel postawiony przede mną był jasny: awans do fazy grupowej Ligi Europy. (…) Dziś już wiem, że byłem naiwny. Wtedy tego nie wiedziałem. Nikt nie przyszedł do mnie i nie powiedział: „Słuchaj, z trzech meczów w lidze wygrałeś dwa. Jeśli teraz przegrasz z Górnikiem - wylatujesz. To jest dla ciebie mecz ostatniej szansy”. Po prostu nie byłem tego świadomy. (…) Nie mam wątpliwości, że w otoczeniu prezesa od jakiegoś czasu nie brakowało osób, którym zależało na moim zwolnieniu. I że nie będzie ono możliwe - przynajmniej przez jakiś czas - jeśli pokonam Karabach i awansuję z Legią do Ligi Europy. Osoby, które „pracowały” nad moim zwolnieniem, doskonale zdawały sobie z tego sprawę. No i teraz można im pogratulować. Nawet nie tyle mądrości, ile zwyczajnie cwaniactwa - przyznał Vuković, który został również zapytany o to, czy ostatnio zaskoczyła go cierpliwość Dariusza Mioduskiego względem Czesława Michniewicza, który finalnie stracił jednak pracę.
- Nie zaskoczyła, bo uważam, że dużą siłą trenera Michniewicza jest także pozycja wśród was - dziennikarzy. Czyli ludzi, którzy kreują opinię publiczną. To też jest pewna sztuka, której od trenera Michniewicza można byłoby się uczyć. Ale wcale nie jest powiedziane, że kiedykolwiek jesteś w stanie opanować ją aż w takim stopniu, jak trener Michniewicz, który ma to opanowane do perfekcji. Nie, to nie jest żaden zarzut. To wręcz fascynujące, że dzisiaj trener Michniewicz żegnany jest z taką wyrozumiałością. Jako trener po siedmiu porażkach w lidze na 10 meczów - przyznał Vuković (cały wywiad TUTAJ).
42-latek przyznał, że realny jest jego powrót do pracy na początku przyszłego roku.