Aleksander Buksa o Wiśle Kraków: Na ten moment występy w drugiej lidze belgijskiej dają mi więcej

Aleksander Buksa był gościem programu „International Level”, w którym nie zabrakło między innymi wątku Wisły Kraków.

Aleksander Buksa to wychowanek Wisły Kraków, który opuszczał ją w nie najlepszej atmosferze. Wpływ miał na to brak porozumienia między władzami „Białej Gwiazdy” a otoczeniem zawodnika w kwestii kontynuowania współpracy.

Utalentowany napastnik zdecydował się zatem poszukać zatrudnienia w innym miejscu i trafił do Genoi.

We Włoszech miał problem z regularnymi występami, dlatego latem 2022 roku trafił do Oud-Heverlee Leuven. Tam jednak było go stać wyłącznie na grę w trzecioligowych rezerwach.

Popularne

Previous

Michał Probierz wybrał podstawowego bramkarza reprezentacji Polski. Koniec rotacji

„To prawdopodobnie jego ostatni sezon w Legii Warszawa”

„Dlatego odrzuciłem ofertę Lecha Poznań”

Jak radzi sobie Vladan Kovačević po odejściu z Rakowa Częstochowa?

Na to czekali kibice FC Barcelony! „On wraca”

Thiago Motta wykonał telefon do reprezentanta Polski. Transfer do Juventusu możliwy już w styczniu?!

Michał Probierz szuka zawodnika na tę pozycję. Najlepszy kandydat „siedzi w domu na kanapie”

Jego czas w Lechu Poznań dobiega powoli końca. „Prawdopodobnie nie będzie miał przedłużonej umowy”

Next

Młodzieżowy reprezentant Polski doszedł zatem do wniosku, że lepszym rozwiązaniem będzie poszukanie czegoś nowego i zasilił rezerwy Standardu Liège.

Na szczeblu drugiej ligi belgijskiej już w debiucie trafił do siatki.

Buksa w poniedziałek wziął też udział w programie „International Level”, gdzie nie mogło zabraknąć wątku Wisły Kraków.

- Występy w Wiśle Kraków czy rezerwy Standardu Liège? Wydaje mi się, że na ten moment występy na zapleczu belgijskiej ekstraklasy są dla mnie większą wartością - stwierdził 20-latek.

Napastnik został też zapytany o niepochlebne komentarze na jego temat.

- Wiem, w jakich okolicznościach odchodziłem z Wisły Kraków. Odcinałem się jednak od wszelkich artykułów, które opisywały mnie jako nowego Roberta Lewandowskiego, i tak jest teraz. To jest zwykła złośliwość i nie przywiązuję do tego większej wagi - przyznał.