Amerykanie szukają wzmocnień w Europie
2014-03-27 23:28:19; Aktualizacja: 10 lat temu Fot. Transfery.info
Selekcjoner reprezentacji Stanów Zjednoczonych Ameryki Jürgen Klinsmann postanowił wykorzystać swoje znajomości na rynku europejskim i właśnie na Starym Kontynencie znaleźć nowe twarze do swojego zespołu.
Pierwszy potwierdzony został "transfer" Juliana Greena. Utalentowany skrzydłowy Bayernu Monachium urodził się na Florydzie, ale już dwa lata później rodzice - Amerykanin i Niemka - wyemigrowali do Europy. Po grze dla mniejszych niemieckich klubów w 2010 roku zauważyli go Bawarczycy, a od tego momentu jego kariera nabrała niesamowitego przyśpieszenia. Aktualnie 18-latek regularnie strzela (15 goli w 22 meczach) dla rezerw Bayernu. Reprezentował Niemcy w kategoriach juniorskich, jednak ostateczna decyzja co do przynależności międzynarodowej jest korzystna dla Amerykanów. Green ma zadebiutować już w kwietniu meczem z Meksykiem.
Rozpoczęły się natomiast rozmowy w sprawie innych zawodników, m.in. Gediona Zelalema z Arsenalu. W przypadku 17-latka również w grę wchodzi pojedynek amerykańsko-niemiecki, bowiem Zelalem urodził się w Berlinie, ale w latach 2006-2013 przebywał w Stanach Zjednoczonych. Dodatkowo w związku z korzeniami etiopskimi może występował w barwach państwa z Afryki. Na razie jednak pomocnik gra kadry Niemiec do lat 17, w dodatku nie posiada obywatelstwa amerykańskiego.
Za tak szybkie działanie przy potencjalnych przyszłych gwiazdach światowego futbolu jest odpowiedzialny asystent menadżera Andreas Herzog, żywa legenda kadry austriackiej, w przeszłości zawodnik Bayernu, Werderu, Rapidu, a na koniec kariery też Los Angeles Galaxy.
Herzog został zapytany, czy jego przełożony czuje się winny w związku z poszukiwaniem nowych piłkarzy w swojej ojczyźnie. - Nie, to normalne w Europie. Niemcy mają wielu zawodników pochodzenia polskiego lub tureckiego.