Andrew Robertson przeszedł do historii Premier League. Pobił wyjątkowy rekord

Andrew Robertson zaliczył asystę w starciu Liverpoolu z Aston Villą (3:1) i w ten sposób przeszedł do historii Premier League poprzez pobicie wyniku ustanowionego przez legendę Evertonu - Leightona Bainesa.

Wielokrotny reprezentant Anglii należał na przestrzeni kilku lat do grona najlepszych defensorów występującej w najwyższej klasie rozgrywkowej w kraju.

38-latek wyróżniał się na tle innych bocznych obrońców świetnie egzekwowanymi stałymi fragmentami gry, które potrafił zamienić na gola lub asystę.

Dzięki temu na przestrzeni całej kariery zdobył 32 bramki oraz zaliczył 53 otwierające podania na poziomie Premier League.

Popularne

Previous

Michał Probierz wybrał podstawowego bramkarza reprezentacji Polski. Koniec rotacji

OFICJALNIE: Podpisał kontrakt na... cztery mecze. Zaskakujący ruch byłego napastnika Górnika Zabrze i Piasta Gliwice

„To prawdopodobnie jego ostatni sezon w Legii Warszawa”

Rekord transferowy Ekstraklasy?! Legia Warszawa przyśpiesza

Michał Probierz szuka zawodnika na tę pozycję. Najlepszy kandydat „siedzi w domu na kanapie”

José Mourinho wysłał ludzi po reprezentanta Polski! Bardzo chce tego transferu

Piłkarz Legii Warszawa nie zagra już u Gonçalo Feio?!

Ryōya Morishita nie dla Legii Warszawa?! Pojawili się chętni na transfer

Next

Pod tym drugim względem nie miał sobie równych wśród zawodników z formacji defensywnej. Ten stan rzeczy uległ jednak zmianie w Boxing Day, kiedy to jego wynik zanotowanych asyst poprawił piłkarz największego przeciwnika Evertonu - Andrew Robertson.

Reprezentant Szkocji umożliwił wpisanie się na listę strzelców Mohamedowi Salahowi w pojedynku Liverpoolu z Aston Villą i w ten sposób zaliczył 54 otwierające podanie w meczu o punkty w Premier League.

28-latek nie może czuć się jednak pewny utrzymania zbyt długo przodownictwa w tym zestawieniu, ponieważ po piętach depcze mu jego klubowy kolega - Trent Alexander-Arnold, który może się na razie pochwalić 49 asystami.

Anglikowi nie udało się w trwającym sezonie ani razu obsłużyć żadnego z piłkarzy „The Reds” w rodzimych rozgrywkach, co mu się nie zdarzyło od sezonu 2016/2017.