Andrij Jarmołenko: Ci ludzie, którzy milczą i nic nie mówią, myśląc, że ich to nie dotyczy i wszystko jest w porządku, również są częścią tej wojny
2022-03-22 22:34:17; Aktualizacja: 2 lata temuAndrij Jarmołenko w niezwykle szczerym wywiadzie z Aleksandrem Denisowem w programie „Denisow Time” podzielił się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi ataku Rosji na Ukrainę.
Odkąd wojska rosyjskie wkroczyły na teren Ukrainy skrzydłowy West Hamu United jest jednym z najbardziej aktywnych piłkarzy komentujących to, co dzieje się w kraju sąsiadującym z agresorem.
W momencie zbrojnej napaści Rosji najbliższa rodzina 32-latka znajdowała się w obleganym państwie. Jak sam mówi, nie mógł wybaczyć sobie tego, że odesłał żonę i dziecko do Kijowa.
– 23 lutego wysłałem swoją rodzinę do Kijowa, ponieważ mój syn musiał poddać się rutynowej kontroli lekarskiej. I gdy to się 24 lutego rano zaczęło… chciałem walić głową w ścianę, że jestem takim durniem. To dlatego, że wysłałem dzieci do Kijowa, a sam siedzę w Londynie. Dziękuję West Hamowi za wsparcie – wyznał Jarmołenko w programie „Denisow Time”.Popularne
– Trener powiedział mi, że możesz trenować, możesz nie trenować, ale zrób wszystko dla swojej rodziny. Wtedy doszedłem do wniosku, że muszę być profesjonalistą i wywiązywać się z kontraktu – dodał.
– Dlaczego mogę zdobywać bramki? Wierzę, że zawdzięczam to Ukraińcom. Jestem tego pewny na sto procent. Widzę, jak każdego dnia walczą, każdego dnia się biją – zaznaczył.
Ostatecznie najbliżsi Ukraińca wrócili do Londynu, a zrobili to poprzez pierwotne dotarcie do Polski. W zaatakowanym kraju została jednak dalsza rodzina. Zamieszkuje ona Czernihów i obwód czernihowski, które próbują zdobyć Rosjanie.
– Wszyscy moi krewni pochodzą z Czernihowa i obwodu czernihowskiego. Utrzymuję kontakt ze wszystkimi: kuzynami, siostrami, wujkami, ciotkami, babcią, ojcem. Oni wszyscy tam przebywają – oznajmił.
– Są nieustannie ostrzeliwani, próbują ukrywać się w schronach przeciwbombowych, chowają się w piwnicach, myślę, że tak jak zresztą wszyscy. Przerażające jest mówienie o tym, myślenie o tym. Cały czas trwają walki – zauważył.
– Kiedy zobaczyłem, co zrobiono z Czernihowem i wioskami w okolicy, nie mogę tego normalnie znieść bez łez – zdradził.
Podczas rozmowy Jarmołenko poświęcił także kilka słów rosyjskim wojskom, które zabijają bezbronne dzieci i kobiety.
– Moim zdaniem jest to całkowite ludobójstwo. Oni niszczą naród ukraiński, to wszystko. Strzelają do cywilów, do kogo tylko mogą, dzieci, kobiet - to straszne. Nie wiem, jak dobierać słowa, czy mogę przeklinać? Dzieci mogą patrzeć, a ja nie chcę sprawiać wrażenia, że jestem prostakiem – rozpoczął.
– To zwyczajne sku*wysyny. Przepraszam za słownictwo. Jak można nazywać ludzi wojskiem, mężczyznami, kiedy strzelasz do dzieci i kobiet, jak to możliwe? Nie wiem, jak opisać ten naród... Kiedy giną niewinni ludzie, kiedy również giną żołnierze, a ty masz koncert w swoim kraju – stwierdził.
– Gdy to zobaczyłem… Jak można traktować tych ludzi normalnie? Nie twierdzę, że wszyscy w Rosji są źli. Znam wiele osób, które wiedzą, co się dzieje i jak reagują na tę sytuację. Ale ci ludzie, którzy milczą i nic nie mówią, myśląc, że ich to nie dotyczy i wszystko jest w porządku, również są częścią tej wojny – zakończył.
Walki rozpoczęły się 24 lutego i trwają do dzisiaj.
***