24 lutego Rosjanie wypowiedzieli Ukrainie wojnę. Władze obleganego państwa próbowały w drodze negocjacji dać cywilom możliwość ucieczki, ale to jak dotąd wygląda różnie. Siły wroga ostrzeliwują bowiem korytarze humanitarne.
Andrij Szewczenko, były selekcjoner reprezentacji, który mieszka w Londynie, wyznał, że ucieczka jego matki i siostry mogłaby być dla nich bardziej niebezpieczna niż pozostanie na miejscu.
– Było wiele bitew. Do mojej mamy i siostry wprowadzili się teraz ludzie, którzy żyli w strasznych warunkach – powiedział dla Sky Sports.
– W Buczy nie ma jedzenia, nie ma prądu. Są to przyjaciele mojej siostry, którzy przez pięć dni mieszkali pod ziemią w piwnicy – oznajmił.
– W tym rejonie były straszliwe bombardowania. Bucza, pobliskie Irpień oraz Hostomel, znam je wszystkie, zostały całkowicie zniszczone. Nie ma tam żadnych budynków – zaznaczył.
– Kiedy byłem jeszcze młody, jeździłem do Buczy na treningi. To jest przerażające – dodał.
– Korytarze humanitarne zostały zaatakowane przez rosyjskich żołnierzy. Gdyby moja mama i siostra próbowały uciec, myślę, że byłoby to dla nich bardziej niebezpieczne – zakończył.
Szewczenko w 2004 roku zdobył Złotą Piłkę. Grał w takich klubach jak AC Milan, Chelsea czy Dynamo Kijów.