Ansu Fati obrażony na tle rasistowskim przez hiszpańskiego dziennikarza. Griezmann stanął w jego obronie
2020-10-21 21:34:11; Aktualizacja: 4 lata temuAnsu Fati rozegrał świetny mecz przeciwko Ferencváros (5:1) w Lidze Mistrzów. Z tego powodu zebrał wiele pochlebnych opinii za swój występ. Jeden z hiszpańskich dziennikarzy użył w tekście jednak niezbyt dobranych słów i został za to posądzony o obrażenie wychowanka Barcelony na tle rasistowskim.
Utalentowany skrzydłowy należał do wyróżniających się piłkarzy w starciu z mistrzem Węgier i zdobył w nim jedną z bramek oraz zaliczył asystę przy trafieniu zanotowanym przez Philippe Coutinho.
W nagrodę za swój występ został uznany najlepszym graczem pojedynku przez UEFA i otrzymał wiele pochwał ze strony dziennikarzy oraz ekspertów za rozegranie świetnego spotkania.
W tym gronie znalazł się teoretycznie Salvador Sostres z redakcji „ABC”, który w swoim pomeczowym tekście opublikowanym na stronie hiszpańskiego dziennika zdecydował się użyć niezbyt trafionego porównania w stosunku do blisko 18-letniego zawodnika i dlatego musi teraz mierzyć się z oskarżeniami o obrażenie piłkarza na tle rasistowskim.Popularne
„Biegający Ansu ma w sobie coś z gazeli czy bardzo młodego czarnego nielegalnego sprzedawcy ulicznego, którego nagle spostrzegłeś biegnącego wzdłuż Paseo de Gracia, gdy ktoś krzyknął - woda, woda! To znak, że goni go straż miejska. Dzikie obrazy w sercu miasta. Teraz tak się nie dzieje, ponieważ dla Ady Colau (katalońska polityk) przestępcami są policjanci, a nie nielegalni sprzedawcy uliczni, którzy nie muszą już przed nikim uciekać. Prawdą też jest to, że bez turystów ich biznes cierpi” - napisał dziennikarz.
Na artykuł Sostresa zareagowało już sporo osób. Wśród nich znalazł się między innymi klubowy kolega Ansu Fatiego - Antoine Griezmann, który umieścił na Twitterze stosowny komentarz do zaznaczonego fragmentu tekstu.
„Ansu to wyjątkowy chłopiec, który jak każdy człowiek zasługuje na szacunek. Nie dla rasizmu i nie dla chamstwa” - stwierdził Francuz.
Na chwilę obecną trudno przypuszczać, jakie i czy w ogóle zostaną wyciągnięte jakiekolwiek konsekwencje wobec wspomnianego dziennikarza, który przynajmniej na razie nie poczuwa się do zamieszczenia sprostowania oraz przeprosin wychowanka „Dumy Katalonii”.