Arkadiusz Milik sięgnął po koronę króla strzelców. Te rozgrywki należały do niego [OFICJALNIE]

2024-05-15 23:34:36; Aktualizacja: 1 miesiąc temu
Arkadiusz Milik sięgnął po koronę króla strzelców. Te rozgrywki należały do niego [OFICJALNIE] Fot. Fabio Ferrari/LaPresse/SIPA USA/PressFocus
Dawid Basiak
Dawid Basiak Źródło: Transfery.info

Juventus pokonał Atalantę 1-0 w finałowym starciu i tym samym sięgnął po piętnasty Puchar Włoch w swojej historii. Królem strzelców świeżo zakończonej edycji tych rozgrywek został Arkadiusz Milik.

Juventus spotkał się z Atalantą w decydującym starciu o Puchar Włoch. W nim lepsi okazali się być zawodnicy „Starej Damy”, którzy wygrali finałowy pojedynek wynikiem 1-0 po bramce Dušana Vlahovicia z czwartej minuty spotkania.

Klub z Turynu ma zatem spore powody do świętowania i co ciekawe nie są one związane jedynie ze zdobyciem cennego trofeum. Juventus może być również dumny ze swojego napastnika, a mowa tu o Arkadiuszu Miliku, który w zakończonej już edycji Pucharu Włoch został samodzielnym królem strzelców.

Polak zakończył te rozgrywki z czterema bramkami na koncie w czterech rozegranych spotkaniach. Swój popisowy występ zanotował w ćwierćfinałowym meczu z Frosinone, bowiem wtedy udało mu się pokonać bramkarza rywali aż trzykrotnie. Kolejne trafienie dołożył w rewanżowym starciu z Lazio. Co kluczowe było ono na wagę awansu do finału.

W klasyfikacji strzelców zaraz za plecami Milika znajdują się Teun Koopmeiners z Atalanty oraz Ange-Yoan Bonny z Parmy. Obaj zdobyli w tej edycji po trzy bramki.

Warto wspomnieć, że polski napastnik został pierwszym piłkarzem Juventusu od sezonu 2016/2017, który w jednej edycji Pucharu Włoch zanotował cztery trafienia. Wcześniej w barwach turyńskiego klubu dokonał tego Paulo Dybala.

30-latek w finałowym pojedynku z Atalantą na murawie pojawił się dopiero w 81. minucie, zastępując wówczas Vlahovicia.

Bieżący sezon w wykonaniu Milika składa się na 34 spotkania, które okrasił siedmioma bramkami oraz asystą. Jego kontrakt z Juventusem wygasa 30 czerwca 2026 roku i na ten moment nie zapowiada się, że miałby on wcześniej opuścić Turyn.