Najmłodszy debiutant w reprezentacji Brazylii od czasów słynnego Ronaldo dawał w minionych tygodniach wyraźnie do zrozumienia, że z wielką chęcią przeniósłby się wkrótce do „Dumy Katalonii”.
Sama ekipa z Camp Nou także wyraża nim poważne zainteresowanie, ale z powodu kłopotów natury finansowej nie może sobie pozwolić na ewentualne zarejestrowanie nowego nabytku. W pierwszej kolejności musi znaleźć oszczędności sięgające 200 milionów euro z transferów oraz pensji piłkarzy.
Władze Barcelony szukają skutecznego sposobu na uporanie się z tym problemem. Na razie mają z tym olbrzymie trudności, co może wykorzystać pojawiająca się konkurencja w walce o względy Vitora Roque.
Dziennikarze „Sportu” przekonują, że chęć nawiązania z nim współpracy zaczęły przejawiać Arsenal czy Chelsea.
„Kanonierzy” działają na tym polu bardzo szybko, ponieważ ojciec 18-letniego napastnika wraz z reprezentującymi go agentami przebywa w Londynie, gdzie prowadzi rozmowy na temat przyszłości syna między innymi z aktualnym liderem Premier League.
Wspomniane źródło skłania się nawet ku postawieniu ekipy z Emirates Stadium w charakterze faworyta w walce o utalentowanego ofensywnego zawodnika. Decydować o tym mają nie tylko względy finansowe, ale także osoba dyrektora sportowego Edu Gaspara i obecność w zespole Gabriela Jesusa, który zaopiekowałby się w odpowiedni sposób młodszym kolegą.
Poza nim mógłby on liczyć również na miłe przyjęcie ze strony innych rodaków - Gabriela Martinellego, Gabriela Magalhães czy nawet Jorginho.
FC Barcelona znalazła się w trudnym położeniu, ponieważ wzajemne chęci obu stron nie przezwyciężą obowiązujących zasad i w konsekwencji doprowadzą do obrania innego kierunku kontynuowania kariery przez autora trzech trafień w czterech występach w Campeonato Paranaense.