Arsenal lepszy od PSG. Luis Enrique przegrywa pierwszy mecz w sezonie [WIDEO]
2024-10-01 22:52:53; Aktualizacja: 1 miesiąc temuArsenal okazał się lepszy w hitowym spotkaniu wtorkowej serii gier w Lidze Mistrzów od Paris Saint-Germain (2:0).
Obie uznane marki nie rozpoczęły w najlepszym stylu udziału w zreformowanych rozgrywkach. „Kanonierzy” nie znaleźli w Bergamo sposobu na pokonanie Atalanty (0:0). Z kolei mistrz Francji namęczył się na własnym terenie, by odnieść skromne zwycięstwo nad Gironą (1:0).
Mimo to ich bezpośrednie starcie zapowiadało się na najbardziej interesującej i zacięte spośród wszystkich gier odbywających się we wtorek w ramach Ligi Mistrzów.
Nie znalazło to do końca odzwierciedlenia w rzeczywistości, ponieważ Arsenal i Paris Saint-Germain nie rozpieszczali kibiców oglądających ich mecz zbyt dużą liczbą kreowanych sytuacji bramkowych.Popularne
Niemniej jednak więcej powodów do radości po ostatnim gwizdku sędziego mieli sympatycy londyńskiego klubu, który przechylił szalę zwycięstwa na swoją korzyść po trafieniach zanotowanych przez Kaia Havertza oraz Bukayo Sakę w pierwszej odsłonie rywalizacji.
ARSENAL PROWADZI Z PSG JUŻ 2:0!💥 Dośrodkowanie Bukayo Saki nie zostało przecięte i zaskoczyło Donnarumę!😬
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) October 1, 2024
📺 Transmisja meczu w CANAL+EXTRA1: https://t.co/CSTjelglZW pic.twitter.com/H1dMGUr7OT
Niemiec i Anglik wykorzystali słabsze momenty Gianluigiego Donnarummy, który przy obu straconych golach powinien zachować się zdecydowanie lepiej. A tak dał po raz kolejny pole do popisu swoim krytykom, obwiniających go o ostatnie niepowodzenia PSG w Lidze Mistrzów.
Po przerwie ekipa z Paryża rozpoczęła poszukiwania sytuacji do zagrożenia Arsenalowi. Wyraźna przewaga nad posiadaniem piłki nie przerodziła się jednak w zdobycie choćby gola honorowego.
W ten sposób trener Luis Enrique przełknął pierwszą gorycz porażki w bieżących rozgrywkach, bo do spotkania z „Kanonierami” zaliczył w bieżącym sezonie sześć zwycięstw oraz remis. We wszystkich tych meczach uczestniczył Ousmane Dembélé, którego zabrakło jednak w kadrze na wyjazd do Londynu.