AS Saint-Étienne wygrało w niesamowitych okolicznościach. Już tylko trzy kluby z czołowych lig Europy nie zaznały zwycięstwa w tym sezonie

AS Saint-Étienne zalicza tragiczny początek rozgrywek. Drużyna, która jeszcze do niedawna regularnie występowała w europejskich pucharach, teraz jest jednym z faworytów do spadku z Ligue 1. Przed minionym weekendem AS Saint-Étienne nie zaznało jeszcze w tym sezonie smaku ligowego zwycięstwa. Nic nie zapowiadało, że zmieni się to w niedzielę. Francuski zespół przegrywał do 90. minuty z Clermont 1-2, jednak dwa trafienia w doliczonym czasie gry dały mu premierowe zwycięstwo i pozwoliły opuścić dno tabeli.

Losy AS Saint-Étienne podzieliły w ten weekend Norwich City oraz Arminia Bielefeld.

Beniaminek Premier League znajduje się w fatalnej sytuacji. Lokalni dziennikarze sugerowali, że „Kanarki” mogą okazać się najgorszą drużyną w historii ligi. Do spotkania z lepiej dysponowanym Brentford przystępowali bez większych nadziei na pierwsze trzy punkty. Zaskakujące zwycięstwo 2-1 nie uchroniło wieloletniego szkoleniowca Norwich City, Daniela Farke’a, który bezpośrednio po zakończonym meczu pożegnał się z pracą.

Arminia Bielefeld rozpoczęła sezon ligowy od czterech remisów w pierwszych pięciu występach. Były to spotkania z wyżej notowanymi rywalami, a więc drużyna dawała nadzieję na dobre wyniki. Później jednak zanotowali spadek formy, a ich ofensywa okazała się najmniej skuteczną w całej Bundeslidze. Sobotnie spotkanie z bezpośrednim przeciwnikiem w walce o utrzymanie przyniosło Arminii pierwsze ligowe zwycięstwo. Udało im się pokonać VfB Stuttgart 1-0.

Po zakończonym weekendzie w ligach TOP5 zostały już tylko trzy zespoły, które nie poczuły smaku ligowego zwycięstwa. Są to Newcastle United, Levante i Greuther Fürth.

Postawa „Srok” w Premier League jest zaskakująca. Przed sezonem nikt nie zakładał, że w listopadzie będą zajmować miejsce w strefie spadkowej. Słaba gra Newcastle United poskutkowała niedawno utratą pracy przez Steve’a Bruce’a. Saudyjscy właściciele są jednak spokojni i wierzą, że po zatrudnieniu nowego szkoleniowca i odpowiednim wzmocnieniu drużyny w zimie, rozpoczną wspinaczkę w ligowej tabeli.

Levante w tym sezonie LaLigi charakteryzuje najsłabsza gra defensywna. Po trzynastu kolejkach straciło już 25 bramek. Niedawno wywalczony remis z Atletico Madryt miał być momentem przełomowym, po którym uwierzą w swoje możliwości i zaczną lepiej punktować. Tak się jednak nie stało, a w dwóch następnych meczach z Granadą i Alaves zanotowali kolejne porażki. Drużyna zmaga się z urazami Shkodrana Mustafiego, José Campañi, Gonzalo Melero czy Rogera Martíego, co nie zwiastuje poprawy wyników w najbliższych tygodniach.

Greuther Fürth może śmiało zacząć przygotowania do przyszłego sezonu, które spędzi na zapleczu Bundesligi. Beniaminek spisuje się fatalnie, po jedenastu spotkaniach mają w dorobku zaledwie jedno „oczko”, tracąc przy tym blisko trzy bramki na mecz. Aktualnie notują serię dziewięciu kolejnych ligowych porażek, a na pierwsze zwycięstwo mogą czekać nawet przez cały sezon.