Krzysztof Piątek został bohaterem Fiorentiny w wygranej rywalizacji z Atalantą. Polak był autorem jedynego trafienia, które dało jego drużynie trzy punkty i przybliżyły do czołówki Serie A.
Najwięcej kontrowersji wywołała sytuacja z 61. minuty, kiedy piłka po strzale Rusłana Malinowskiego wpadła do siatki, co dało Atalancie wyrównanie. Arbiter spotkania Daniele Doveri podjął decyzję o anulowaniu bramki, tłumacząc ją przekroczeniem przepisów.
Spowodowało to ogromne nerwy w obozie drużyny z Bergamo (czerwoną kartkę otrzymał szkoleniowiec Gian Piero Gasperini), a po zakończonym meczu na stronie internetowej Atalanty pojawiły się screen z feralnego wydarzenia. Okrasił go podpis „Oceńcie sami…”.
Na grafice uwzględniony jest moment podania, a także pozycja Malinowskiego, który wówczas nie znajdował się na spalonym. To nie ulega wątpliwościom, jednak pominięta została jedyna przyczyna anulowania bramki, czyli pozycja Hansa Hateboera, który znajdował się bliżej bramki, niż defensywa Fiorentiny.
Co prawda Holender finalnie piłki nie dotyka, jednak niemal do samego końca za nią biegnie, co w znaczący sposób absorbuje uwagę obrońcy. Sędzia Doveri uznał, że jest to wystarczający powód, by anulować wyrównujące trafienie dla Atalanty.