Bale po zwolnieniu Mourinho: Chcemy więcej atakować

31-letni skrzydłowy Tottenhamu Gareth Bale w środę w pomeczowej wypowiedzi sprawiał wrażenie zadowolonego ze zwolnienia José Mourinho.

Walijczyk pozostanie na wypożyczeniu z Realu Madryt do Tottenhamu do końca sezonu. Mimo długiego powrotu do rytmu meczowego, skrzydłowy w końcu poprawił swoją dyspozycję.

Jednak José Mourinho sporadycznie stawiał na zawodnika, który od początku sezonu zanotował 11 bramek oraz trzy asysty. Gdy weźmiemy pod uwagę czas spędzony na murawie, brał udział przy golu Tottenhamu co niecałe 100 minut. Nic dziwnego, jeśli uwierzymy ostatnim doniesieniom, że na pozyskanie Bale'a naciskał prezes Daniel Levy, a niekoniecznie chciał go Mourinho.

W pierwszym spotkaniu od zwolnienia Portugalczyka „Spurs” wygrało z Southampton 2:1, a jedną z bramek strzelił Bale.

Popularne

Previous

OFICJALNIE: Rewelacja IV ligi na testach w klubie z Ekstraklasy. 38 bramek w ubiegłym sezonie

Adriel Ba Loua dostał niespodziewaną ofertę z Ekstraklasy

Jakub Moder z sensacyjnym transferem?! „Tym mi pachnie”

Paris Saint-Germain zdecydowane w sprawie Cristiano Ronaldo

To byłby idealny napastnik dla Lecha Poznań? Jest łączony z hitowym powrotem do Ekstraklasy

Obrażony gracz Lecha Poznań na wylocie. Niels Frederiksen już go nie chce

Lech Poznań dostał ofertę za Alego Gholizadeha

Mohamed Salah negocjuje z gigantem. To byłby hit transferowy

Next

W pomeczowej wypowiedzi Walijczyk sprawiał wrażenie niezadowolonego ze sposobu, w jaki grał zespół Mourinho.

- Musimy tylko być krok wyżej, starać się grać wyżej. Myślę, że dzisiaj tak graliśmy - powiedział.

- Chcemy więcej atakować, jesteśmy wielkim zespołem, mamy świetnych zawodników - dodał Walijczyk.

Ryan Mason poprowadzi „Kogutów” do końca sezonu. W Premier League drużyna zajmuje szóste miejsce, ze stratą dwóch punktów do czwartej Chelsea, która rozegrała jedno spotkanie mniej. W marcu Tottenham odpadł w 1/8 Ligi Europy po zaciętym dwumeczu z Dinamem Zagrzeb.

W niedzielę o 17:30 Tottenham zmierzy się z Manchesterem City w finale Pucharu Ligi.

KACPER SASIAK