We wtorek „Bawarczycy” nadesłali oficjalną ofertę za doświadczonego prawego obrońcę. Na stole w siedzibie St. James' Park oczom działaczy ukazało się 15-16 milionów euro za przekazanie usług reprezentanta Anglii.
Szybko okazało się jednak, że propozycja od hegemona Bundesligi wylądowała w koszu. To zdecydowanie mało opłacalny ruch ze strony „Srok”, które planują sprzedać inną gwiazdę, aby nadrobić straty w zaległościach dotyczącego zasad stabilności finansowej i zrównoważonego rozwoju (PSR), aby uniknąć niepotrzebnych sankcji.
W reakcji na odmowę zarządcy z Allianz Arena zgromadzili się na wewnętrznym zebraniu, aby ustalić dalsze kroki w celu wzmocnienia na prawą obronę. Jednym z wysuniętych wniosków okazało się zaprzestanie dalszych starań o 33-latka.
Bayern nie planuje już składać nowej oferty.
Trener Thomas Tuchel na tydzień przed zamknięciem okna musi wciąż uzbroić się w cierpliwość i poczekać na wzmocnienie na prawej flance. Dyrektorzy nie chcą być rozrzutni i szukają innego rozwiązania.
Od tygodnia ważna pozostaje sprawa sprowadzenia Nordiego Mukiele z PSG i prawdopodobnie już tylko na tym polu wicelider postawi wszystko na jedną kartę.
W styczniowej sesji transferowej Bayern sprowadził na razie jedynie Erica Diera z Tottenhamu Hotspur w roli solidnego zmiennika na środku linii obrony.