FC Barcelona od soboty wieczór szuka trenera po tym, jak odejście po sezonie ogłosił Xavi. Hiszpan stwierdził na konferencji prasowej, że lepszym rozwiązaniem dla drużyny będzie rozejrzenie się za kimś nowym.
Z tego powodu prezydent Joan Laporta oraz jego świta mają twardy orzech do zgryzienia, bo przed nimi szereg wyzwań i trudnych decyzji.
W kontekście zastąpienia 44-latka padały do tej pory takie nazwiska jak między innymi Hansi Flick, Imanol Alguacil czy Roberto de Zerbi.
Gorąco zrobiło się również po dwuznacznej wypowiedzi Thomasa Tuchela, który stwierdził, że w przyszłości chętnie spróbuje swoich sił w LaLidze.
- Ponowna praca za granicą przypadłaby mi do gustu. Hiszpania ma niezwykłą ligę. Z mojej perspektywy i na podstawie moich doświadczeń w pracy z Hiszpanami mogę przyznać, że cechuje ich ogromna pewność siebie. Kiedy rozmawiasz z hiszpańskimi graczami, odnosisz wrażenie, że szybko nawiązujesz z nimi kontakt - stwierdził.
Sprawa wywołała spekulacje do tego stopnia, że postanowił odnieść się do niej Bayern Monachium. Mistrz Niemiec wystosował oficjalny komunikat w sprawie.
„W niedzielę w ramach wizyty w klubowym sklepie nasz główny trener Thomas Tuchel został zapytany przez kibiców o swoją karierę trenerską i wcześniejsze doświadczenia w PSG czy Chelsea. Oczywiście przekazał to w rozmowie.
Odpowiadał także na pytania fanów dotyczące Hiszpanii jako kraju piłkarskiego. Nigdy nie mówił o Xavim i jego następcy, jak fałszywie stwierdzono. Nie będziemy akceptować takich nieobiektywnych wypowiedzi kierowanych pod adresem naszego trenera, które zawsze płyną z tego samego miejsca” - stwierdzili dyrektor generalny Jan-Christian Dreesen oraz dyrektor sportowy Christoph Freund.
Tuchel prowadzi Bayern Monachium od marca 2023 roku.