Manchester City nigdy nie myślał o sprzedaży Bernardo Silvy. Zdawali sobie jednak sprawę, że sam zawodnik myśli o transferze do FC Barcelony.
Mistrzowie Anglii z tego powodu obiecali Portugalczykowi, że jeśli „Duma Katalonii” złoży rozsądną propozycję, a oni sami znajdą jego zastępstwo, to usiądą do negocjacji. Po ofercie ani widu, ani słychu.
Być może takowa pojawi się po wyjaśnieniu zamieszania z Ousmane'em Dembélé, który czeka na finalizację przeprowadzki do Paris Saint-Germain.
Bernardo Silva zaczął się jednak poważnie niecierpliwić. Niezmiennie marzy o założeniu bordowo-granatowego trykotu, ale zaczyna powoli wątpić w taką możliwość. 28-latek na ten moment oczekuje konkretów.
Po stronie Manchesteru City nie ma z tym najmniejszych problemów. Propozycja nowego kontraktu już dawno wylądowała na stole wychowanka Benfiki i czeka na doprecyzowanie szczegółów.
Toni Juanmartí przekonuje, że filigranowy pomocnik z Lizbony zmienił zdanie i nastawił się na kontynuowanie współpracy u boku Pepa Guardioli. Poprosił jednak o kilka tygodni na złożenie podpisu na wypadek, gdyby pojawiła się wyczekiwania oferta z FC Barcelony.
To istotny przełom w całej sprawie, który z pewnością wpłynie na działania Joana Laporty i jego świty. Czas leci, przybliżając Bernardo Silvę do pozostania na Etihad Stadium.