Borussia Dortmund przegrała „pojedynek o 30 milionów euro”
2021-04-03 21:21:33; Aktualizacja: 3 lata temuBorussia Dortmund przegrała w sobotę z Eintrachtem Frankurt (1-2) i coraz bardziej oddala się od awansu do przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów.
W sobotnie popołudnie doszło do kilku ważnych spotkań w ramach rozgrywek Bundesligi. Głównym tematem był oczywiście pojedynek na szczycie pomiędzy RB Lipsk a Bayernem Monachium, jednak w cieniu toczył się równie ciekawy pojedynek.
Na Signal Iduna Park doszło bowiem do niezwykle ważnej potyczki w kwestii awansu do przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Borussia Dortmund mierzyła się tam na własnym stadionie z Eintrachtem Frankfurt.
Przed meczem niemieckie media tytułowały ten mecz jako „pojedynek o 30 milionów euro”. Tyle bowiem mniej-więcej wynoszą przychody związane z zajęciem czwartego miejsca, a co za tym idzie, z awansem do fazy grupowej Ligi Mistrzów.Popularne
Dla ekipy z Zagłębia Ruhry było to tym bardziej ważne, że w trwającym sezonie straciła już 75 milionów euro ze względu na brak przychodów z biletów. Kolejne niepowodzenia mogłyby zatem zachwiać płynność finansową podmiotu.
Meczu z zespołem prowadzonym przez Adiego Hüttera, kibice BVB nie będą jednak wspominać dobrze. Wszystko zaczęło się w 11. minucie, kiedy to piłkę do własnej bramki skierował Nico Schulz.
Gospodarzy było stać na odpowiedź tuż przed przerwą. Wtedy to dogranie Emre Cana na bramkę zamienił Mats Hummels i wyrównał stan meczu.
W końcowych momentach spotkania piłkarzom Borussii zabrakło jednak koncentracji, a to skrzętnie wykorzystali goście. Gola na wagę trzech punktów zdobył niezawodny w tym sezonie André Silva, ustalając rezultat na 2-1 dla Eintrachtu.
Po tym spotkaniu ekipa prowadzona przez Edina Terzicia znacząco oddaliła się od Ligi Mistrzów. W tej chwili traci do zajmującej ostatnie miejsce premiowane awansem drużyny z Frankfurtu aż siedem punktów. Do zakończenia rozgrywek zostało z kolei siedem kolejek.
Jeśli zespół z Signal Iduna Park rzeczywiście nie awansuje do Ligi Mistrzów, władze będą musiały poważnie pomyśleć o sprzedaży swoich gwiazd. Wszystko po to, aby zachować płynność finansową. W tym miejscu pojawiają się przede wszystkim dwa nazwiska, a więc Erling Braut Haaland oraz Jadon Sancho.