Buffon: Dlatego nie przyjąłem numeru 1 i opaski kapitana
2019-07-05 10:10:56; Aktualizacja: 5 lat temuGianluigi Buffon tłumaczy, dlaczego nie chciał przyjąć „prezentów” od Wojciecha Szczęsnego i Giorgio Chielliniego.
„Superman” powrócił na Allianz Stadium, lecz tym razem będzie się prezentował w zupełnie nowej odsłonie. Po raz pierwszy podczas swojej przygody w Turynie Buffon będzie musiał pogodzić się z rolą rezerwowego, a ponadto nie założy ani koszulki z numerem 1, ani opaski kapitańskiej. Choć Szczęsny i Chiellini proponowali mu przejęcie tych przywilejów, weteran uznał, że przejęcie ich byłoby wobec nich nie w porządku.
- Pomyślałem o numerze 77, bo on reprezentuje moją historię. Miałem go już w Parmie i przyniósł mi szczęście, lubię go - mówi bramkarz, który teraz będzie występować właśnie z numerem 77.
- Dziękuję Wojtkowi i Giorgio, że zaproponowali mi numer 1 i opaskę kapitańską, ale nie przyszedłem tutaj, by cokolwiek komukolwiek odbierać. Ja chcę tylko zrobić swoją część zadań dla drużyny. To podstawowy bramkarz powinien nosić numer 1, a jest nim Szczęsny. A świetnego kapitana mamy już w Giorgio Chiellinim.Popularne
Jeśli Buffonowi udałoby się uzbierać osiem występów ligowych, pobiłby rekord Paolo Maldiniego pod względem liczby występów w Serie A. Golkiper zapewnia jednak, że nie przyszedł do „Juve”, by na siłę bić kolejne rekordy.
- Nie jestem tutaj, żeby zyskać kilka dodatkowych minut, w Juventusie panuje konkretna hierarchia. Muszę po prostu się upewnić, że będę gotów do gry, kiedy tylko pojawi się na to okazja.
Buffon nie ukrywa też zadowolenia z możliwości gry z Cristiano Ronaldo. Twierdzi też, że upragniony triumf w Lidze Mistrzów powinien być dla niego i jego kolegów celem, a nie obsesją.
- To świetne uczucie, móc zagrać z Cristiano Ronaldo. W PSG miałem szansę grać z takimi mistrzami jak Neymar czy Mbappé, teraz mogę występować razem z Ronaldo. To jak prezent!
- Rozmawiałem już z Sarrim i wywarł na mnie spore wrażenie. Nie możemy zacząć sezonu jedynie z myślą o wygraniu Ligi Mistrzów, ponieważ to byłby początek naszej porażki. Oczywiście to najbardziej prestiżowe i pożądane trofeum, ale finał odbędzie się dopiero w maju, może nawet w czerwcu, a do tego czasu zostaje jakieś dziesięć bardzo ważnych miesięcy.