Buffon w ogniu krytyki kibiców Parmy. „Zdrajco bez honoru”

2019-08-25 19:46:31; Aktualizacja: 5 lat temu
Buffon w ogniu krytyki kibiców Parmy. „Zdrajco bez honoru” Fot. YouTube [Juventus]
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Mario Gago Huerta (Twitter) | Boys Parma 1977

Gianluigi Buffon powrócił do Juventusu po rocznej przerwie spowodowanej pobytem w Paris Saint-Germin i w meczu otwierającym rywalizację w Serie A nie mógł liczyć na miłej przyjęcie ze strony fanów Parmy.

Doświadczony bramkarz długo zastanawiał się nad swoją dalszą przyszłością przed startem poprzedniego sezonu i ostatecznie nie zdecydował się na zakończenie bogatej kariery oraz zaakceptował propozycję wystosowaną mu przez władze PSG.

41-letni zawodnik nie mógł od początku swojej przygody w paryskim zespole liczyć na pełnienie jednej z głównych ról i jeszcze w trakcie poprzednich rozgrywek został poinformowany, że w przypadku automatycznego przedłużenia kontraktu o kolejny rok musiałby pogodzić się z koniecznością zasiadania na ławce rezerwowych.

Legenda włoskiej piłki, po przemyśleniu całej sytuacji, nie postanowiła na dłużej pozostać w ekipie z Ligue 1 i skorzystała z możliwości powrotu do Juventusu, gdzie będzie pełniła identyczną funkcję. W drużynie z Turynu ta rola Buffonowi jednak tak nie przeszkadza, mimo że miał kilka ofert z innych klubów, gdzie mógłby liczyć na regularną grę.

Doświadczony bramkarz decydując się na ponowne przywdzianie barw „Starej Damy” odmówił jednocześnie możliwości odzyskania opaski kapitańskiej i koszulki z numerem 1.

- Dziękuję Wojtkowi i Giorgio, że zaproponowali mi numer jeden i opaskę kapitańską, ale nie przyszedłem tutaj, by cokolwiek komukolwiek odbierać. Ja chcę tylko zrobić swoją część zadań dla drużyny. To podstawowy bramkarz powinien nosić numer 1, a jest nim Szczęsny. A świetnego kapitana mamy już w Giorgio Chiellinim - powiedział 41-latek po powrocie do Juventusu i jednocześnie zakomunikował, że będzie nosił trykot z numerem 77.

- Pomyślałem o numerze 77, bo on reprezentuje moją historię. Miałem go już w Parmie i przyniósł mi szczęście, lubię go - przyznał Buffon, który przy okazji meczu otwierającego ligową rywalizację z tą drużyną został mocno skrytykowany właśnie przez fanów „Ducali” za dokonanie takiego wyboru.

- Usuń nasz numer ze swoich pleców zdrajco bez honoru - napisali na transparencie najzagorzalsi fani zespołu ze stowarzyszenie "Boys Parma" założonego w 1997 roku i następnie po zakończonym spotkaniu opublikowali jeszcze stosowny komunikat do całej sytuacji.

- Sam Buffon przyszedł do nas 20 lat temu i przysięgał nam, że nigdy nie podpisze kontraktu z Juventusem. Kilka godzin po tym wydarzeniu związał się umową z jednym z naszych największych wrogów. Z tego też powodu traktujemy go jak zdrajcę. Był naszym bohaterem i jednym z nas. Po wypowiedzeniu tych słów, do których nie był w żaden sposób przymuszany, i następnie po złamaniu złożonej obietnicy, stał się dla nas nikim. Mówi się, że mężczyzna jest tyle warty, ile jego słowo. Po latach wrócił na nasz stadion, dzierżąc nasz numer, co przyjęliśmy jako jawną zniewagę. Być może nasza reakcja była niewspółmierna i przepraszamy za to, ale nigdy mu tego nie zapomnimy - czytamy w oświadczeniu.

Mecz Juventusu z Parmą zakończył się zwycięstwem aktualnym mistrzów Włoch (1:0). Z kolei 41-latek przesiedział całe spotkanie na ławce rezerwowych.