Burza po bramce Śląska Wrocław z Widzewem Łódź. Analiza Canal+ Sport nie pozostawia złudzeń [WIDEO]

2024-03-03 10:46:58; Aktualizacja: 8 miesięcy temu
Burza po bramce Śląska Wrocław z Widzewem Łódź. Analiza Canal+ Sport nie pozostawia złudzeń [WIDEO] Fot. Canal+ Sport
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Canal+ Sport

Śląsk Wrocław pokonał w 23. kolejce Ekstraklasy Widzew Łódź. Po sobotnim spotkaniu nie brakuje kontrowersji. Jedna z nich dotyczy trafienia Nahuela Leivy, które wedle analizy Canal+ Sport padło z pozycji spalonej.

Widzew Łódź zakończył kilka dni temu swoją przygodę w ćwierćfinale Pucharu Polski, odpadając w nerwowych okolicznościach z Wisłą Kraków.

Podopieczni Daniela Myśliwca w 80. minucie wyszli na prowadzenie za sprawą trafienia z rzutu karnego Bartłomieja Pawłowskiego. Korzystnego wyniku nie dowieźli, gdyż w spore zamieszanie w dziewiętnastej minucie doliczonego czasu gry wykorzystał Ángel Rodado, doprowadzając do remisu. Pod koniec drugiej połowy dogrywki miejsce w półfinale zapewnił gospodarzom Szymon Sobczak.

Wedle wielu przesłanek trafienie Hiszpana nie powinno zostać uznane z powodu faulu i/lub pozycji spalonej defensora krakowian Igora Łasickiego.

Widzew uznał to za wystarczający powód do złożenia protestu, wnosząc o powtórzenie meczu.

***

Wisła Kraków pokonała Widzew Łódź w cieniu skandalu. „Zdumiewająca i bulwersująca decyzja”

***

O łódzkiej drużynie zrobiło się znowu głośno. Tym razem z powodu decyzji sędziowskich podczas starcia ze Śląskiem Wrocław.

Kontrowersje dotyczą dwóch bramek gospodarzy. Główny sędzia, Bartosz Frankowski, dostrzegł w polu karnym nieprawidłowe zachowanie Rafała Gikiewicza. Podczas próby piąstkowania uderzył on w głowę Aleksa Petkowa, a ten następnie runął na murawę.

W 78. minucie arbiter zaliczył drugie trafienie Nahuela Leivy, choć Pani sędzia asystent zgłosiła pozycję spaloną. Po analizie VAR „Wojskowi” mogli celebrować gola.

Analiza Canal+ Sport wskazuje natomiast, że rzeczywiście Bartosz Frankowski popełnił błąd. Kolano atakującego Śląska wykracza nieznacznie za linię.

Co ciekawe, w obydwóch spotkaniach Widzewa, z Wisłą i ze Śląskiem, za obsługę systemu VAR odpowiadał ten sam sędzia - Daniel Stefański.