Widzew Łódź zakończył kilka dni temu swoją przygodę w ćwierćfinale Pucharu Polski, odpadając w nerwowych okolicznościach z Wisłą Kraków.
Podopieczni Daniela Myśliwca w 80. minucie wyszli na prowadzenie za sprawą trafienia z rzutu karnego Bartłomieja Pawłowskiego. Korzystnego wyniku nie dowieźli, gdyż w spore zamieszanie w dziewiętnastej minucie doliczonego czasu gry wykorzystał Ángel Rodado, doprowadzając do remisu. Pod koniec drugiej połowy dogrywki miejsce w półfinale zapewnił gospodarzom Szymon Sobczak.
Wedle wielu przesłanek trafienie Hiszpana nie powinno zostać uznane z powodu faulu i/lub pozycji spalonej defensora krakowian Igora Łasickiego.
Widzew uznał to za wystarczający powód do złożenia protestu, wnosząc o powtórzenie meczu.
***
Wisła Kraków pokonała Widzew Łódź w cieniu skandalu. „Zdumiewająca i bulwersująca decyzja”
***
O łódzkiej drużynie zrobiło się znowu głośno. Tym razem z powodu decyzji sędziowskich podczas starcia ze Śląskiem Wrocław.
Kontrowersje dotyczą dwóch bramek gospodarzy. Główny sędzia, Bartosz Frankowski, dostrzegł w polu karnym nieprawidłowe zachowanie Rafała Gikiewicza. Podczas próby piąstkowania uderzył on w głowę Aleksa Petkowa, a ten następnie runął na murawę.
W 78. minucie arbiter zaliczył drugie trafienie Nahuela Leivy, choć Pani sędzia asystent zgłosiła pozycję spaloną. Po analizie VAR „Wojskowi” mogli celebrować gola.
Analiza Canal+ Sport wskazuje natomiast, że rzeczywiście Bartosz Frankowski popełnił błąd. Kolano atakującego Śląska wykracza nieznacznie za linię.
Co ciekawe, w obydwóch spotkaniach Widzewa, z Wisłą i ze Śląskiem, za obsługę systemu VAR odpowiadał ten sam sędzia - Daniel Stefański.
Kontrowersji w meczach @RTS_Widzew_Lodz ostatnio nie brakuje! Jak to było z tym spalonym? Sprawdziliśmy BARDZO dokładnie 👀
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) March 2, 2024
📺 LIGA+ trwa w CANAL+ SPORT i CANAL+ online: https://t.co/Dacm2GZGSl pic.twitter.com/VbL3gSEPvp