Caballero odpowiada krytykom
2018-06-28 10:20:34; Aktualizacja: 6 lat temuWilly Caballero postanowił zabrać głos w sprawie swojego błędu w meczu z Chorwacją.
Argentyna przechodziła przez bardzo trudne chwile w fazie grupowej Mistrzostw Świata. Ostatecznie udało jej się awansować do 1/8 finału, ale mało brakowało, a „Albicelestes” musieliby szybciej udać się na urlopy. Spore wątpliwości budziły nie tylko wyniki, ale również postawa Argentyńczyków, którzy z pewnością jak najszybciej będą chcieli zapomnieć o starciu z Chorwatami.
W drugiej kolejce zmagań zespół z Europy wygrał niespodziewanie aż 3:0. Strzelanie rozpoczęło się od błędu bramkarza Willy'ego Caballero, który chciał przelobować Ante Rebicia podając piłkę koledze z drużyny, lecz kopnął futbolówkę zbyt lekko. Chorwat nie zastanawiał się długo i od razu oddał strzał z woleja, po którym piłka trafiła do siatki.
Fatalny błąd kosztował golkipera jednak nie tylko miejsce w składzie. Spadła na niego fala krytyki, a część rozwścieczonych kibiców posunęła się nawet o krok dalej i groziła piłkarzowi oraz jego rodzinie. Bramkarz postanowił spojrzeć na sytuację z perspektywy czasu i po awansie do fazy pucharowej odpowiedział krytykom.Popularne
„Teraz jest już ciszej... Po pozytywnym wyniku i awansie z grupy moje słowa będą już tylko anegdotą” - napisał Caballero na portalu społecznościowym.
„Nieszczęście, porażka, błąd, nazywajcie to jak chcecie. Jestem w stanie zaakceptować krytykę piłkarskiego błędu. Ale otrzymałem wiele oznak braku szacunku, złych życzeń oraz gróźb wobec mnie i mojej rodziny. Taka postawa z pewnością nie pomaga”.
„Są wokół mnie ludzie, którzy mnie wspierają, towarzyszyli mi i cierpieli razem ze mną. Dziękuję tym, którzy przy mnie byli, blisko lub daleko, tym, którzy odezwali się do mnie, wspierali w taki czy inny sposób. Raz jeszcze przyjmuję swój błąd, ale moja rodzina nie powinna przechodzić przez tak nieprzyjemne dni. Już od dziecka myślałem, że koszulka reprezentacji Argentyny wiąże się z innymi wartościami. Ale dziękuję tym, którzy byli ze mną i moją rodziną”.