„Cała Francja widziała”. Potrzebowali 20 goli, żeby zostać liderem, wygrali... 22:1

2022-05-10 15:05:07; Aktualizacja: 2 lata temu
„Cała Francja widziała”. Potrzebowali 20 goli, żeby zostać liderem, wygrali... 22:1 Fot. Shutterstock
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: La Provence | AC Arles

AC Arles stało się bohaterem niemałego skandalu we Francji. Amatorska drużyna wygrała z FC Septèmes 22:1, akurat w momencie, gdy potrzebowała 20 goli, by zasiąść na fotelu lidera.

Na kolejkę przed końcem rozgrywek Régional 2 (siódmy poziom rozgrywowy) AC Arles wskoczyło na pierwsze miejsce w tabeli, nie obyło się jednak bez kontrowersji.

Żeby tak się stało, drużyna potrzebowała aż 20 goli, a rywal, którego miała podjąć, wcześniej pokonał ją już 4:1. Mimo to mecz zakończył się absolutnym sukcesem - mimo iż dotychczasowy lider, Martigues, wygrał swoje spotkanie 6:0, AC Arles zdołało rozbić rywali 22:1, dzięki czemu wyprzedziło konkurentów.

Wynik co najmniej niecodzienny, dlatego też trudno się dziwić, że wywołał sporo kontrowersji. Dziennik „La Provence” informuje, że taki rezultat jest co najmniej podejrzany, a władze ligi nie zwlekały długo i już wszczęły śledztwo, mające wykazać, czy aby na pewno nie doszło tu do żadnych naruszeń.

Klub zewsząd jest oskarżany o nieuczciwe działania, a nawet o korupcję. I choć śledztwo zapewne trochę potrwa, władze AC Arles postanowiły wydać swoje oficjalne stanowisko, w którym wysokie zwycięstwo tłumaczą znaczącymi brakami kadrowymi przeciwników (bramkarz rzekomo nie miał nawet przygotowanych rękawic do gry).

„W ostatnią niedzielę, 8 maja, odbył się nasz ostatni domowy mecz przeciwko FC Septèmes. Przez cały tydzień nasi piłkarze przygotowywali się do tego decydującego spotkania na ostatniej prostej ku mistrzostwu, mieliśmy cztery treningi w tygodniu” - napisał zarząd amatorskiego klubu.

„Po dwóch latach pandemii wiele drużyn ma problem z zebraniem pełnej jedenastki, zespoły często składają się z weteranów, zawodników nawet po 50. roku życia. Poziom między liderującymi a ostatnimi drużynami w tabeli jest zatem zupełnie nierówny. Czy to oznacza, że nie powinniśmy byli strzelać, kiedy mieliśmy taką możliwość?”.

„Prezes FC Septèmes mówił w mediach, że do meczu przystąpili, korzystając z tych zawodników, którzy zgłosili się do gry. Tylko jeden z nich był obecny w drużynie na początku sezonu. Prezes Salah Nasri przyznał, że wielu graczy ich zawiodło. Ci, którzy przyjechali, rozgrzewali się ledwie pięć minut przed meczem, ich bramkarz sprawiał wrażenie, jakby pierwszy raz grał na tej pozycji”.

„Mecz był prowadzony przez profesjonalnego sędziego, który miał do pomocy dwóch asystentów. Gdyby FC Septèmes do nas w ogóle nie przyjechało, też mówilibyśmy o skandalu? Zagraliśmy po prostu 90 minut meczu przeciwko kompletnie rozbitemu rywalowi”.

Komunikat spotkał się z szyderczym odbiorem w mediach społecznościowych. Na swoim facebookowym profilu klub ograniczył możliwość komentowania postów.