Carlo Ancelotti po meczu z RB Lipsk: Jeśli miałbym zmienić tych, którzy nie zagrali dobrze... to zmieniłbym nawet trenera

Carlo Ancelotti, trener Realu Madryt, po słabym występie swego zespołu przeciwko RB Lipsk (1:1) został zapytany o roszady personalne. Włoch w swoim stylu udzielił rozbrajającej odpowiedzi.

Lider tabeli LaLigi mocno męczył się z „Bykami” i gdyby tylko rywal miał więcej szczęścia, w najgorszym wypadku oglądalibyśmy dogrywkę. Na dobrą sprawę przyjezdni mieli bowiem kilka klarownych szans do zdobycia bramki, wobec czego rezultat mógł być zupełnie inny.

Piłkarze w pomeczowych wywiadach nie ukrywali, że zagrali źle jako kolektyw, jeden z nich wyznał nawet, że w jego odczuciu Real Madryt nie zasłużył na awans.

Carlo Ancelotti przyznał, że tym razem zawodnicy zaprezentowali się poniżej oczekiwań.

– Mecz w naszym wykonaniu był zły. Słabo zagrany, z małą intensywnością, z niepokojem... aspekt psychologiczny bardzo uwarunkował naszą grę. Graliśmy przeciwko przeciwnikowi z jakością, który nie miał nic do stracenia, a my graliśmy z zaciągniętym hamulcem od początku do końca, cierpieliśmy, ale ważne było, aby dotrzeć do ćwierćfinału i właśnie tam jesteśmy teraz – oświadczył.

– Pomysł polegał na tym, aby bardziej naciskać. Ale graliśmy bardzo wolno, ustawieni w niemal jednej linii, bez pressingu, byliśmy bardzo wolni, z małą wymiennością pozycji, z podaniami do boku... To nie była dobra noc, to oczywiste. Mea culpa. Nie wiem, co się z nami stało. Nie byliśmy w stanie naciskać z przodu, co było naszym założeniem – podkreślił.

Już po przerwie na boisku pojawił się Rodrygo Goes, który zmienił Eduardo Camavingę. O tę roszadę zapytany został „Carletto” i odpowiedział w swoim stylu, podkreślając słabości drużyny.

– To była jedynie zmiana taktyczna. Jeśli miałbym zmienić tych, którzy nie zagrali dobrze... to zmieniłbym nawet trenera – wyznał z uśmiechem na ustach.

„Królewscy” swojego rywala poznają 15 marca. Wtedy odbędzie się losowanie par fazy ćwierćfinałowej.