Cezary Kucharski: Nie podejrzewałem Lewandowskiego o taką perfidię

2021-03-13 22:25:48; Aktualizacja: 3 lata temu
Cezary Kucharski: Nie podejrzewałem Lewandowskiego o taką perfidię Fot. FotoPyK
Redakcja
Redakcja Źródło: Interia.pl

Spór Cezarego Kucharskiego z Robertem Lewandowskim trwa w najlepsze. Były reprezentant interesów napastnika Bayernu Monachium w wywiadzie dla Interia.pl przedstawia swoją wersję wydarzeń.

Konflikt na linii Cezary Kucharski-Robert Lewandowski rozpoczął się we wrześniu 2020 roku, kiedy ten pierwszy pozwał „Lewego”. Wówczas 32-latek oskarżył swojego byłego agenta o szantaż.

Na łamach portalu „Business Insider” ukazały się fragmenty rozmów Kucharskiego z Lewandowskim, na których agent miał żądać od napastnika 20 milionów euro w zamian za nieujawnienie jego rzekomych oszustw podatkowych. Kucharski został nawet zatrzymany przez prokuraturę. Jednak nie przyznał się do żadnych zarzutów, a dziś twierdzi, że z premedytacją próbuje się z niego zrobić przestępcę.

- Serwis Business Insider zafałszował przekaz, publikując zmanipulowane i pocięte taśmy, na których była nagrana moja rozmowa z Lewandowskim. Według mnie zrobiono to z premedytacją. Opinia biegłego jest bezprzedmiotowa. Nie ma nic wspólnego z badaniem wiarygodności czy autentyczności nagrania. Nieprzypadkowo "sprzedano" to opinii publicznej przez Business Insider i przez "Rzeczpospolitą". Czysto PR-owa zagrywka prokuratury, która prowadzi śledztwo jednostronnie i nieobiektywnie. Biegły, z którego usług ostatnio korzystała prokuratura, to ten sam człowiek, który wcześniej zawitał do mnie o 6:00 rano. Dziwna sprawa, że w całej Warszawie do wszystkiego jest jeden facet - ironizuje Kucharski.

49-latek przyznał wprost, że według niego śledztwo prowadzone jest jednostronnie i nieobiektywnie. Jego zdaniem „Lewandowski poszedł po ochronę do państwa”.

- Moi adwokaci piszą do prokuratora wiele wniosków dowodowych, których prokurator nie uwzględnia albo w ogóle się do nich nie odnosi. Udaje, że ich nie widzi. Chcieliśmy upublicznienia stenogramów nagrań moich rozmów z Lewandowskim, mimo że są nierzetelnie zrobione, nie mają początku ani końca. Prokurator woli grać wyrwanymi z kontekstu zdaniami. Domyślaliśmy się, że upublicznienie rozmów nie będzie mu na rękę, bo z nich wynika co innego, niż chciałby zobaczyć. Odmówiono moim obrońcom wglądu w akta sprawy, pewnie dlatego, że wnioskowali o przesłuchanie wszystkich świadków, których Lewandowscy zaangażowali w intrygę - w tym przede wszystkim samego Lewandowskiego. W tej sprawie dostaliśmy kolejną odmowę 19 lutego, co było komiczne, bo przesłuchanie Lewandowskiego.... odbyło się 16 lutego. Takie działania jasno pokazują, że prokuratura nie jest bezstronna i realizuje oczekiwania obozu moich przeciwników - powiedział 49-latek.

Jak twierdzi Kucharski, jego rozmowy z Lewandowskim zostały wyrwane z kontekstu, żeby ukazać go jako tego złego, podczas gdy on tak naprawdę nie zrobił nic nielegalnego i wcale nie szantażował kapitana reprezentacji Polski.

- Wiem, co zrobiłem, a czego nie zrobiłem. Celem naszych spotkań, podczas których byłem przez Lewandowskiego potajemnie nagrywany, było ustalenie kwoty, jaką mieliśmy wpisać do porozumienia przygotowanego przez prawników. Porozumienie bardzo szczegółowo określało kilka tytułów płatności i bardzo wyraźnie opisuje tytuły rozliczeń. Każda inna interpretacja naszych spotkań - odwołując się do Gombrowicza - jest albo prowokacją albo głupotą.

- Pierwszy raz nagrał mnie w czasie, gdy składał mi życzenia urodzinowe. Mieliśmy normalne relacje, potrafiliśmy normalnie rozmawiać. Trudno było mi zakładać, że człowiek, który składa życzenia, jednocześnie knuje po cichu intrygę. Nie podejrzewałem go o taką perfidię – twierdzi były piłkarz Legii Warszawa.

Kucharski podkreślił, że Anna Lewandowska, żona Roberta, także postępuje nieuczciwie i kłamie na jego temat.

- Ona też kłamie w zeznaniach. Widać, że jakiś prawnik podpowiedział jej, co ma dokładnie mówić. Przecież to Anna Lewandowska wysyłała mi zdjęcia swojej córki, wysyłała serduszka i zapraszała mnie do Monachium, pisząc do mnie "wujku". A teraz mówi, że bała się mnie od paru lat i zatrudniła ochroniarza, żeby się przede mną chronić? To brednie, jeden wielki stek bzdur – oburza się Kucharski.

Całą rozmowę możecie przeczytać tutaj: https://sport.interia.pl/raporty/raport-kwestionariusz/wywiady/news-cezary-kucharski-dla-interii-lewandowski-jest-bogiem-a-bog-n,nId,5104779.

MICHAŁ NIKLAS