„Chcą wygrywać za wszelką cenę, to się rzuca w oczy”. Trener Widzewa Łódź w łagodniejszym tonie o stylu Rakowa Częstochowa niż kapitan
2024-11-30 08:38:40; Aktualizacja: 2 miesiące temuDaniel Myśliwiec, trener Widzewa Łódź, nie ukrywa, że starcie z Rakowem Częstochowa należy do niemal ekstremalnych zadań, choć sam wierzy w zwycięstwo. Użył także sformułowania, że „Medaliki” skupiają się na odnoszeniu „zwycięstw za wszelką cenę”, a to kojarzone jest ze wcześniejszą ostrą wypowiedzią Bartłomieja Pawłowskiego.
Przed ostatnim meczem rundy jesiennej Widzew ma szansę zagościć w górnej połowie tabeli, lecz koniecznie potrzebuje trzech punktów. To sztuka trudna do wykonania, bo na ich stadion przybywa jeden z faworytów do mistrzostwa, który po 16 kolejkach strzelił tyle samo goli (20), ale stracił ich aż o 14 mniej i nikt ze szczelnością defensywy Rakowa nie może się dziś równać.
– W Rakowie wszyscy podążają za najważniejszym elementem, czyli zwycięstwem za wszelką cenę. To jest coś, co rzuca się w oczy, a każdy w tej drużynie ucieleśnia tę cechę. Piłkarze Rakowa mają coraz większą jakość, ale nie zatracają przy tym mobilności. W swoim graniu można ich nazwać pragmatycznymi, bo chcą wygrać, a nie pięknie wygrać – podkreślił.
– W sobotę spodziewam się tego, że będziemy cały czas pressowani, co mnie cieszy, bo widząc, jaki progres poczyniliśmy, to nie mam z tym problemu. Chciałbym, żebyśmy się weryfikowali pod tym kątem. To może być dobry mecz. Wierzę, że to my odniesiemy zwycięstwo – dodał.Popularne
W kwestii wspomnianego przez szkoleniowca „zwycięstwa za wszelką cenę” znacznie ostrzej na temat najbliższego oponenta wypowiedział się kapitan drużyny Bartłomiej Pawłowski podczas niedawnej konferencji poświęconej innowacjom w sporcie i biznesie pod szyldem „Moneyball 3”.
– Cieszę się, że mamy przedstawiciela Rakowa. Raków jest mistrzem w zabijaniu i psuciu meczów. Efekty tego obserwowaliśmy podczas spotkania Rakowa w Białymstoku. I tego, co działo się przy rzucie karnym dla Jagiellonii, taki teatrzyk odegrany. Gustav Berggren podchodzi, rozkopuje wapno na punkcie jedenastego metra. Ktoś z ławki Rakowa specjalnie wybiega, żeby tylko dostać żółtą kartkę i pokrzyczeć sobie na sędziego. Ktoś kogoś wyzywa, ktoś kogoś szczypie, a zawodnik, który dostał dwie żółte kartki, zrobił 50, jak nie z 80 metrów, żeby ten karny w ogóle się nie odbył. Może liczył, że sędzia nie wytrzyma i to spotkanie skończy – „wystrzelił” pomocnik.
Do tych słów odniósł się Marek Papszun.
Mecz o trochę podkręconej temperaturze w Łodzi wystartuje w sobotni wieczór o 20:15.