Chciał go Raków Częstochowa, trafił do Jagiellonii Białystok i przepadł

2025-10-10 11:17:25; Aktualizacja: 5 godzin temu
Chciał go Raków Częstochowa, trafił do Jagiellonii Białystok i przepadł Fot. Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Dawid Basiak
Dawid Basiak Źródło: Transfery.info

Jagiellonia Białystok latem poprzedniego roku ogłosiła transfer z udziałem rozchwytywanego Cezarego Polaka. 22-latek w tamtym okresie znajdował się również na radarze między innymi Rakowa Częstochowa. Jego aktualna sytuacja nie wygląda optymistycznie, ponieważ kolejny sezon spędza na ławce rezerwowych.

Jagiellonia Białystok w ubiegłym roku po sezonie zwieńczonym historycznym mistrzostwem Polski stworzyła listę zaplanowanych i potrzebnych transferów, na której widniał nowy boczny defensor.

Pion sportowy klubu na czele z dyrektorem Łukaszem Masłowskim zrealizował wspomniany cel, sprowadzając w letnim oknie utalentowanego Cezarego Polaka z Kotwicy Kołobrzeg.

Dopięcie tego tematu na ostatni guzik trochę trwało i nie było prostą sprawą. Polak w obliczu swoich fantastycznych występów wzbudził zainteresowanie wielu innych klubów, wśród których znajdował się Raków Częstochowa czy Wisła Kraków.

Ostatecznie lewy obrońca mimo zakusów czy nawet konkretnych propozycji innych drużyn postanowił zakotwiczyć w Jagiellonii, licząc, że pod batutą trenera Adriana Siemieńca rozwinie skrzydła i wejdzie na jeszcze wyższy poziom. Od tamtego momentu minął już jednak ponad rok i w tym momencie 22-latek nie może być zadowolony ze swojego położenia.

Kolejny sezon w roli rezerwowego

Do harmonijnego rozwoju piłkarzom potrzebne są oczywiście minuty, a tych Polak w Jagiellonii ma bardzo mało. W aktualnej kampanii trener Siemieniec wysłał defensora do boju w zaledwie trzech spotkaniach. Jeszcze w lipcu wystąpił on od początku w pierwszym starciu z FK Novi Pazar w eliminacjach Ligi Konferencji, a później zaliczył tylko dwa wejścia na boiskach Ekstraklasy, notując w nich łącznie trzydzieści minut.

Na lewej stronie defensywy w białostockiej układance pierwszoplanową rolę na ten moment odgrywa wypożyczony latem Bartłomiej Wdowik, którego trener Siemieniec bardzo niechętnie ściąga z boiska, co jest oczywiście jednoznaczne z brakiem minut dla Polaka.

Jeżeli chodzi o poprzedni sezon, który był premierowym dla Polaka w zespole z Białegostoku, to w nim młody gracz również musiał zadowolić się pojedynczymi występami, ponieważ pierwszym wyborem szkoleniowca był João Moutinho.

Nie można więc wykluczyć, że w obliczu aktualnej sytuacji sprowadzony z Kotwicy zawodnik już zimą lub następnego lata zmieni otoczenie, by móc regularnie występować. Dobrą opcją w tym przypadku byłoby wypożyczenie, bo jednak mimo wszystko drzemie w nim duży potencjał i Jagiellonia nie może tak po prostu z niego zrezygnować.