Chelsea na łopatkach. Kolejna porażka w fatalnym stylu [WIDEO]

Wynik meczu w 19. minucie otworzył Cole Palmer, którego świetnym podaniem obsłużył Moisés Caicedo. Anglik zachował zimną krew i z bliskiej odległości pokonał José Sá.

Euforia na Stamford Bridge nie trwała jednak zbyt długo, ponieważ trzy minuty później do wyrównania doprowadził Matheus Cunha.

Choć optyczną przewagę mieli gospodarze, to wydawało się, że wynik do przerwy nie ulegnie już zmianie.

Do tego jednak doszło i to wcale nie na ich korzyść. W 43. minucie samobójcze trafienie zdobył defensor Chelsea - Axel Disasi. Sprawił on, że uderzona piłka zmieniła kierunek lotu i zaskoczyła bramkarza „The Blues”.

Po zmianie stron podopieczni Mauricio Pochettino ruszyli do odrabiania strat, lecz ich ofensywne podboje kończyły się zazwyczaj fiaskiem.

Konkretniejsi byli goście, którzy w 63. minucie podwyższyli swoje prowadzenie za sprawą Matheusa Cunhi.

Brazylijczyk zapewne będzie dobrze wspominał to spotkanie, bowiem niecałe dwadzieścia minut później zdobył swoje kolejne trafienie, tym razem wykorzystując rzut karny.

Fatalna gra oraz cztery stracone bramki spowodowały, że kibice Chelsea zaczęli przedwcześnie opuszczać stadion.

Co prawda w 86. minucie meczu gospodarze za sprawą Thiago Silvy zdołali zdobyć drugą bramkę, lecz w dalszym kontekście nie zmieniła ona tak naprawdę nic.

"To jest nokaut". Chelsea na kolanach. Prowadzili 1:0, a potem wydarzył się koszmar.

Jak sądzicie? Pochettino może zapłacić posadą? #domPremierLeague pic.twitter.com/QFOo1IjE8e

— Viaplay Sport Polska (@viaplaysportpl) February 4, 2024

Podopieczni Mauricio Pochettino w obecnej kampanii sprawują się znacznie poniżej oczekiwań.

Mecz z Wolverhampton Wanderers był dla nich trzecim spotkaniem z rzędu bez zwycięstwa. Wcześniej Chelsea dostała na wyjeździe ligowy łomot od Liverpoolu 1:4 oraz bezbramkowo zremisowała z Aston Villą w Pucharze Anglii. Na ten moment „The Blues” zajmują jedenastą lokatę w tabeli z bilansem dziewięciu zwycięstw, czterech remisów oraz dziesięciu porażek.