Chiellini: Zerwane więzadła? Dziękuję przeznaczeniu za nowe wyzwanie!

2019-09-01 11:23:02; Aktualizacja: 5 lat temu
Chiellini: Zerwane więzadła? Dziękuję przeznaczeniu za nowe wyzwanie!
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: Instagram

Giorgio Chiellini ani myśli użalać się nad sobą w związku z poważną kontuzją kolana.

Stoper Juventusu od lat jest uważany za jednego z najlepszych w swoim fachu, ale tym razem przyszło mu się zmierzyć z poważnym problemem w postaci zerwanych więzadeł w kolanie. Klub potwierdził, że konieczna będzie operacja i pewne jest, że gracz nie będzie mógł wspomagać swoich kolegów na boisku przez kilka miesięcy. Chiellini ma już 35 lat, co budzi pewne obawy czy uda mu się wrócić na najwyższy poziom, ale on sam nie ma co do tego wątpliwości.

„Dziękuję drużynie za to piękne zwycięstwo [4:3 z Napoli - przyp. red.], dziękuję też kibicom i tym, którzy przekazali mi słowa otuchy oraz moim rywalom, którzy zaskoczyli mnie własnymi wyrazami szacunku i zainteresowania” - napisał Chiellini w mediach społecznościowych. Obrońca odniósł się tu do fali wsparcia, którą otrzymał zaraz po ogłoszeniu informacji o tak poważnym urazie.

Mimo powagi sytuacji kapitan „Starej Damy” stara się podchodzić do sprawy z uśmiechem na twarzy i niejako pociesza zmartwionych kibiców.

„Dziękuję przeznaczeniu za to, że dało mi tak wspaniałe wyzwanie. Szczerze, podchodzę do tej sytuacji jak do nowego doświadczenia - z entuzjazmem i przekonany, że będzie to dla mnie wspomnienie kolejnego zwycięstwa!”.

Chiellini był obecny w sobotę nad stadionie Juventusu i oglądał z trybun mecz z Napoli. Kibice zgotowali mu wielką owację, a gracz często był pokazywany przez realizatora, który wychwycił, jak bardzo piłkarz emocjonował się boiskowym thrillerem, który zgotowali widzom zawodnicy obu zespołów. W przerwie i po meczu pokusił się nawet o zejście z trybun, by porozmawiać chwilę z kolegami po fachu. Uwagę mediów przykuł przede wszystkim fakt, że, mimo swojej trudnej sytuacji, Chiellini podszedł do Kalidou Koulibaly'ego, by pocieszyć go po samobójczym trafieniu z doliczonego czasu gry, które przeważyło szalę zwycięstwa na korzyść Juventusu.