Środkowy obrońca zaczął sezon od występu w podstawowym składzie, ale kiedy Southampton przeszło na grę z dwoma stoperami, 26-latek został odstawiony na boczny tor.
Polak otworzył się wtedy na odejście, a kontuzja Diego Carlosa sprawiła, że realną opcją stała się Aston Villa.
„The Villans” dokonali wypożyczenia z opcją kupna i wydawało się, że Jan Bednarek będzie mógł cieszyć się regularnymi występami.
Fakty są jednak takie, że na osiem możliwych do rozegrania spotkań defensor wziął udział w raptem dwóch. Co więcej, w żadnym z nich nie uzbierał pełnych 90 minut.
Przeciwko Leeds United zastąpił kontuzjowanego Ludwiga Augustinssona, a w starciu z Fulham został zmieniony po pierwszej połowie.
Zaraz potem pracę stracił Steven Gerrard, a na jego tymczasowego następcę wyznaczono Aarona Danksa. To nie zmieniło niczego, jeśli chodzi o tę sytuację.
Szansą dla Bednarka na odwrócenie złej karty mogło być przybycie Unaia Emery’ego, ale również i tu skończyło się na nadziejach.
Hiszpan udanie zadebiutował jako nowy menedżer Aston Villi, pokonując Manchester United 3:1. Wspomniany obrońca oglądał zawody z ławki rezerwowych.
Przed zespołem jeszcze dwa spotkania, nim rozpocznie się przerwa związana z mundialem. „The Villans” zmierzą się ponownie z „Czerwonymi Diabłami”, by zaraz potem wystąpić na wyjeździe z Brighton & Hove Albion.
W pierwszym pojedynku reprezentant biało-czerwonych nie może wziąć udziału, gdy uczestniczył już w rozgrywkach Pucharu Ligi Angielskiej jako piłkarz „Świętych”. Szanse na występ z „Mewami” w Premier League są minimalne.
Mając to na uwadze, Bednarek pojedzie do Kataru zupełnie nieprzygotowany do regularnych występów.