Co dalej z naszym kapitanem?
2011-10-11 21:14:39; Aktualizacja: 13 lat temuKuba Błaszczykowski, kapitan i podpora reprezentacji. Kto z nas nie pamięta, jak w udanych dla nas eliminacjach Euro 2008 zawodnik z Truskolas zasuwał prawym skrzydłem, jak raz za razem ciągnął ofensywną grę bi(...)
Problemem Kuby jest nierówna forma, ale także pewna niepozorna osoba. Jeśli powie się, że jest ona jeszcze nastolatkiem i mierzy jedynie 176 cm, niejeden z nas wybałuszy oczy ze zdziwienia. Nasz Kuba ma mieć kompleks jakiegoś młokosa!? A jednak, ten młokos - to na nieszczęście Błaszczykowskiego - Mario Goetze. Najbardziej utalentowany niemiecki piłkarz, jaki w ostatnich latach wypłynął na szerokie wody Bundesligi.
To właśnie Goetze jest sprawcą największego kłopotu Kuby, który ciągnie za sobą następne, a więc regularnego wygrzewania ławki. To powoduje frustrację i brak pewności siebie, które w perspektywie Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie wpływają fatalnie na morale naszego kapitana.
Kuba po meczu Ligi Mistrzów z Marsylią wypowiedział się rozżalony: - To że nie gram, sprawia, że czuję się zawiedziony. Poczekajmy do grudnia i popatrzmy, jak będzie się rozwijała sytuacja. Pewne rzeczy mogą przecież się zmienić. Jeśli jednak nie będę dostawał szans na udowodnienie swojej wartości, to będę się rozglądał za przeprowadzką w miejsce, gdzie otrzymam więcej czasu na boisku.
Wydaje się więc, że tylko wielka zwyżka formy Błaszczykowskiego i nagły spadek dyspozycji Goetze mógłby odwieść Kubę od odejścia z Borussii i jednocześnie zapewnić bardziej regularne występy. W to jednak ciężko uwierzyć i z tego chce skorzystać Stan Valckx, który sonduje możliwość wypożyczenia naszego kapitana z Dortmundu do krakowskiej Wisły.
Nie wiadomo jednak czy Kuba będzie chciał wracać do Polski. Oznaczałoby to bowiem swego rodzaju przyznanie się do porażki i mimo wszystko sportowy krok w tył. Być może Błaszczykowskiemu lepiej zrobiłoby wypożyczenie - lub nawet transfer - do innego zagranicznego klubu. Może i nie klasy Borussii, ale takiego, gdzie mógłby grać i być autorytetem zarówno dla Polaków z naszej Ekstraklasy, jak i dla tych grających na codzień w pozostałych ligach europejskich.