Co słychać u Sebastiana Boenischa?

2012-10-16 11:20:29; Aktualizacja: 12 lat temu
Co słychać u Sebastiana Boenischa? Fot. Transfery.info
Maciej Zaremba
Maciej Zaremba Źródło: Bild

Sebastian Boenisch przez lata grał w Werderze Brema. Teraz od trzech miesięcy szuka klubu, niestety bez skutku.

Po Mistrzostwach Europy Boenisch był bliski podpisania kontraktu z VfB Stuttgart, jednak niespodziewanie dla niego ,,Die Schwaben" w ostatniej chwili zrezygnowali z jego usług. Teraz reprezentant Polski dalej jest bezrobotny i jego frustracja jest coraz większa. - Dla mnie to wszystko jest niezrozumiałe. Jestem jeszcze nie zatrudniony - mówi rozgoryczony Boenisch. 
 
- Jest zbyt wiele złych ludzi, którzy chcą zarobić na mnie pieniądze - mówi polski obrońca, który opowiadał już w przeszłości o problemach z agentami. - Nagle pojawia się 20 czy 30 agentów, którzy twierdzą, że mają ode mnie pełnomocnictwa i wymagają pieniędzy od klubu. Nic dziwnego, że moi ewentualni pracodawcy rezygnują - wyjaśnia problem Boenisch.
 
Były piłkarz Werderu miał oferty z Rosji i Ukrainy, jednak były one niewystarczająco atrakcyjne. Boenisch trenował również z drużyną Stoke City, ale nie potrafił przekonać do siebie trenera klubu z Premier League. 
 
Obecnie Boenisch mieszka z rodzicami niedaleko Düsseldorfu. Jednak teraz najważniejsze jest dla niego, że jest zdrowy. Rozczarowanie po Mistrzostwach Europy podczas których Boenisch z reprezentacją Polski odpadł w fazie grupowej jest już dawno przez niego strawione. Również ostra krytyka byłego reprezentanta Polski Tomasza Hajty, który powiedział o Boenischu ,,że jest najgorszym lewym obrońcą w historii polskiej piłki", nie jest problemem dla bezrobotnego piłkarza. - Ludzie, którzy coś osiągneli, mogą coś powiedzieć. Ale to się nie liczy. On tylko zgrywa ważniaka - mówi polski obrońca.
 
Zdziwiony sytuacją Boenischa jest Klaus Allofs. - Nie wiem, co dzieje się za kulisami. Kilka klubów pytało mnie o niego. Ja zawsze go polecam - mówi dyrektor sportowy Werderu Brema. Oczywiste jest, że Boenisch nie będzie mógł z następna ofertą zbyt długo zwlekać. - Jeśli taka przyjdzie, to zajmę się nią bardzo poważnie - zapowiada reprezentant Polski.