Co za ironia losu... Bilić w przeszłości zachował się jak Payet
2017-01-15 14:33:30; Aktualizacja: 7 lat temuSzkoleniowiec West Ham United, Slaven Bilić, kilka dni temu wyraził swoje rozczarowanie chęcią odejścia z klubu Dimitriego Payeta. Chorwat zapomniał, że w przeszłości... poczynił podobny ruch.
Przypomnijmy, że Payet odmówiłdalszej gry w barwach „Młotów” z powodu oferty, jakąwystosował za niego Olympique Marsylia. Francuski klub zaproponowałlondyńczykom 20 milionów funtów plus bonusy. Działacze WHUodrzucili ofertę, co nie spodobało się zawodnikowi. 29-latek chcebowiem wrócić do ojczyzny.
Bilić w zasadzie od razu wypowiedziałsię w sprawie swojego podopiecznego. - Rozmawiałem z prezesem i tonie jest kwestia pieniędzy. Daliśmy mu przecież długoterminowykontrakt, ponieważ chcieliśmy jego pozostania. (…) Zespół,sztab, my wszyscy daliśmy mu wszystko, byliśmy tutaj zawsze dlaniego. Czuję się zawiedziony i zły - przyznał Chorwat, wyrażającniezadowolenie zachowaniem podopiecznego.
Jak na ironię,48-letni szkoleniowiec w przeszłości był bohaterem podobnejsytuacji i zrobił niemal to samo, gdy w 1997 roku chciał przenieśćsię z WHU do Evertonu.
- On ma fantastyczny kontrakt. Jestnajlepiej opłacanym zawodnikiem w historii klubu... Teraz chce sięjednak przenieść do Evertonu. Czuje, że to wielki klub, więc niemożemy nic zrobić. W naszych oczach to „Młoty” są wielkie,ale on widocznie widzi to inaczej - mówił Harry Redknapp, któryprowadził wtedy londyńską drużynę.
I chociaż Bilić niezdecydował się na jawny strajk, wymuszał transfer. - Musiałem tozrobić. Jesteśmy profesjonalistami, a każdy zawodnik wie, żejeśli otrzymuje ofertę z wielkiego klubu, musi z niej skorzystać -komentował później sprawę sam Bilić.
Koniec końców,latem 1997 roku przeniósł się do Evertonu, by po niecałych trzechsezonach powrócić do swojej ojczyzny.