„Coś złego działo się z nim. Nic mu nie wychodziło”. To nie są udane chwile gracza Legii Warszawa
2025-02-10 07:01:29; Aktualizacja: 13 godzin temu![„Coś złego działo się z nim. Nic mu nie wychodziło”. To nie są udane chwile gracza Legii Warszawa](img/photos/104249/1500xauto/marc-gual.jpg)
Legia Warszawa w rozczarowującym stylu przegrała z Piastem Gliwice w ostatniej ligowej kolejce. Bardzo krytycznie oceniono sobotni występ Marca Guala, który podjął masę złych decyzji. „Po prostu nic mu nie wychodziło” - napisał Marcin Szymczyk z portalu Legia.net.
W sobotni wieczór stołeczny zespół stanął przed szansą na zmniejszenie punktowej straty do ligowych rywali, Jagiellonii Białystok i Rakowa Częstochowa. Obie drużyny niespodziewanie przegrały swoje mecze w tej kolejce Ekstraklasy, co otworzyło przed „Wojskowymi” możliwość zbliżenia się do czołówki tabeli.
Okazję tę skutecznie odebrał im jednak Piast Gliwice. Podopieczni Aleksandara Vukovicia zaprezentowali solidną grę i odnieśli minimalne, ale cenne zwycięstwo. Decydującą bramkę zdobył Jorge Félix, zapewniając gliwiczanom komplet punktów i zatrzymując marsz Legii w górę tabeli.
Po zakończeniu spotkania Marc Gual stał się obiektem ostrej krytyki ze strony kibiców i ekspertów. Hiszpański gracz zebrał wiele negatywnych opinii za swoją postawę na boisku, a jego występ został oceniony jako rozczarowujący. W mediach społecznościowych oraz w analizach pomeczowych pojawiły się głosy podważające jego skuteczność i zaangażowanie.Popularne
Na 28-latku spoczywa ogromna odpowiedzialność. Na ten moment to w zasadzie jedyny gotowy do regularnej gry napastnik. Tomáš Pekhart to rezerwowy, po którym widać, że najlepsze lata ma już dawno za sobą.
Na dokładaną analizę postawy byłego członka Realu Madryt Castilla pokusił się Maciej Szymczyk z Legia.net.
„Coś złego działo się z Markiem Gualem w sobotni wieczór, a im dłużej trwało spotkanie, tym więcej było załamania i frustracji w mowie ciała Hiszpana. Rozkładał ręce, machał nimi, upuszczał ręce i głowę patrząc bezradnie w murawę, jakby chciał powiedzieć - znowu nie wyszło, znowu się nie udało, co jeszcze mogę zrobić?! Zaczęło się od zmarnowania znakomitej szansy bramkowej - opisanej powyżej. Hiszpan w pierwszej połowie dwa razy był jeszcze na świetnej pozycji w polu karnym, ale nie dostawał podań - najpierw od Kacpra Chodyny, a później od Bartosza Kapustki. Ale nie ma się co dziwić kolegom, którzy widząc, że Gualowi nie szło, szukali innych opcji, wybierali trudniejsze rozwiązania.
[...] Poza tym dokonywał złych wyborów, jego zakosy przestały być skuteczne, często spowalniał grę, gdy trzeba było przyspieszyć, a przyspieszał gdy nie było ku temu podstaw, notował irytujące straty, decydował się na strzały z nieprzygotowanych pozycji. I żeby nie było - nie mam większych pretensji do atakującego, gdyż nie można mu było odmówić chęci czy zaangażowania. Po prostu nic mu nie wychodziło. W normalnej sytuacji usiadłby na ławce i do gry wszedłby ktoś inny” - czytamy we wspomnianym źródle.
Marc Gual od momentu dołączenia do warszawskiego zespołu zaliczył 23 trafienia w 81 spotkaniach. Bieżąca kampania to dla niego dwanaście bramek i sześć asyst.