Cracovia ratuje remis w ostatniej minucie spotkania! Znów bardzo kontrowersyjny rzut karny
2016-10-22 20:00:54; Aktualizacja: 8 lat temuCracovia w ostatnich sekundach spotkania ze Śląskiem "wyrwała" wrocławianom jeden punkt. "Pasom" nie udało się przełamać wyjazdowego impasu, jednak okoliczności tego remisu pozwalają drużynie z Krakowa cieszyć się tego rozstrzygnięcia.
Mecz Śląska z Cracovią był pojedynkiem drużyn, które niby mogą być zadowolone ze swojej postawy w trwających rozgrywkach, jednak wciąż gra ekip z Wrocławia i Krakowa nie zachwyca. Trener Rumak przed spotkaniem deklarował, że to właśnie "Pasy" grają najlepszą piłkę w Polsce. Kurtuazyjnie trener Cracovii podkreślał, że Śląsk stać na bardzo dużo, szczególnie w defensywie. Obydwaj trenerzy postanowili kolejny raz grać bez klasycznych skrzydłowych. Zagęszczona środkowa strefa boiska otwierała szansę bocznym obrońcom. Pomysł na to spotkanie Rumaka i Zielińskiego wydawał się bardzo podobny.
Początkowo obydwie drużyny rozpoczęły proces wzajemnego badania sił. Kiedy Śląsk zrozumiał, że nie taka Cracovia straszna jak ją malują postanowił pobawić się w Real Madryt i sprawdzić jak szybko jest w stanie przeprowadzić skuteczną kontrę. Rzut rożny dla gości, dośrodkowanie okazuje się na tyle niedokładne, że futbolówkę przejmują wrocławianie. Ta trafia do Petera Grajciara, Słowak po balansie ciałem i niezbyt wyszukanym dryblingu uderza "po długim", co finalnie uniemożliwiło Sandomierskiemu jakąkolwiek interwencję. Cała kontra trwała mniej, niż 10 sekund! Zresztą trzykrotny reprezentant kadry naszych południowych sąsiadów bardzo dobrze wszedł w mecz. Najpierw bramka, później kolejny strzał, podanie do Bilińskiego i ogólnie cały czas szukanie gry - tym wyróżniał się słowacki pomocnik w pierwszych trzydziestu minutach.
W tym samym czasie "Pasy" musiały mierzyć się z dobrze zorganizowaną linią defensywną wrocławian. Każda podejmowana próba rozegrania piłki bliżej bramki Kamenara kończyła się fiaskiem. Cracovia zaczęła kontrolować przebieg gry, jednak nie owocowało to sytuacjami podbramkowymi. Jako ciekawostkę można napisać, że Kamil Dankowski wygrał "główkę" z Miroslavem Čovilo w polu karnym! Co wobec umiejętności Bośniaka w tym elemencie gry nie jest to zbyt częsty obrazek w polskiej lidze. W kolejnych minutach pomocnik krakowian dwukrotnie próbował strzałów głową, lecz raz próba była zbyt słaba, zaś później zbyt niecelna. Cracovia widocznie zaczynała przeważać, ale wciąż defensywa Śląska trzymała napastników rywala na dystans, co uniemożliwiało konstruowanie akcji w ofensywie. Jeśli już udawało się znaleźć oko w oko z golkiperem WKS-u to zarówno Piątek jak i Cetnarski oddawali zbyt słabe strzały, które w żaden sposób nie zagrażały bramce rywala. I tak pierwsze 45 minut stało pod znakiem przewagi podopiecznych Jacka Zielińskiego. Śląsk nie mógł, jednak żałować oddania pola przeciwnikom, bo taktyka ta przynosiła im prowadzenie i całkiem efektowną grę w kontratakach. Popularne
W 50. minucie piłkarze Śląska przeprowadzili świetną akcje. Grajciar zagrał prostopadłą piłkę do aktywnego Dankowskiego, ten wrzucił futbolówkę w pole karne, a tam nieskutecznością popisał się Biliński i kiedy wydawało się, że Morioka podwyższy stan rywalizacji sędzia przerwał grę sygnalizując spalonego. Kwadrans po pierwszym gwizdku w drugiej połowie konkurs na "man of the match" został rozstrzygnięty. Trójkowa akcja Augusto-Morioka-Grajciar została wykończona przez tego ostatniego. Na uwagę zasługuje szczególnie asysta Japończyka, który wykonując piłkarską "ruletę" dostarczył piłkę koledze z drużyny, zaś temu nie pozostało zrobić nic innego tylko pokonać Sandomierskiego. Podziękowania, które Słowak wykonał tuż po strzeleniu gola w stronę Morioki w typowym japońskim ukłonie były całkowicie zasłużone. Wrocławianie nie zakończyli swojego świętowania, a na tablicy wyników widniał już wynik 2-1. Akcje dwóch niezawodnych w ostatnim czasie Wójcickiego i Čovilo strzałem głową zakończył ten ostatni. To był impuls dla "Pasów", by wciąż walczyć w stolicy Dolnego Śląska o pełną pulę. Najbliżej wyrównania było w 70. minucie, kiedy to dwoić i troić musiał się Kamenar. Jednak Słowak dwukrotnie zatrzymał strzały Piątka i Cetnarskiego. Bramkarz WKS-u w ostatnich minutach gry pokazał, że stanowi dużo mocniejszy punkt drużyny, aniżeli jego rywal do gry w składzie, Mariusz Pawełek. Do końca spotkanie to goście przeważali, lecz nie potrafili stworzyć sobie konkretnej sytuacji bramkowej. Śląsk, który skupił się na defensywie, ograniczał się do kontrataków. Wszystko odmieniło się w czwartej minucie doliczonego czasu. Bezbarwny w drugiej połowie Jendrišek padł w polu karnym po faulu Augusto. Karny mocno kontrowersyjny, lecz zapewniający Cracovii punkt.
Cracovia z przebiegu spotkania zasłużyła na przynajmniej punkt, jednak okoliczności spotkania zdecydowały, że utrata dwóch "oczek" dla Śląska jest bardzo bolesna.
Śląsk Wrocław - Cracovia Kraków 2-2 (1-0)
Bramki: Grajciar (7',58') - Čovilo (64'), Dąbrowski (90'+)
Śląsk: Kamenar [4] – Dankowski [4], Celeban [3,5], Dvali [2,5], Augusto [3,5] – Alvarinho [3], Gonçalves [3,5], Grajciar [5] (81' Stjepnović), Kokoszka [3], Morioka [4] - Biliński [2,5] (58' Mervó [85' Riera])
Cracovia: Sandomierski [3] – Wójcicki [3,5], Malarczyk [3], Polczak [2,5], Brzyski [3] – Szczepaniak [2] (46' Jendrišek [2]), Čovilo [4], Dąbrowski [3,5], Cetnarski [2,5] (87' Steblecki), Budziński [3] – Piątek [3] (71' Vestenický)
Żółte kartki: Dvali, Kamenar - Jendrišek
Sędzia: Piotr Lasyk [2,5]
Widzów: 6482
Plus meczu Transfery.info: Peter Grajciar (Śląsk Wrocław)